-
Drink miesiąca #23! – (marzec’16) – Mexico City, czyli tequila i rum razem dają się lubić
Kolejny, 23 już, drink miesiąca. Tym razem przeniesiemy się w klimaty meksykańskie (nie, nie rodem z „Sicario”, raczej Jukatanu) i zmieszamy tequila z rumem. Takim standardowym dla mnie skojarzeniem dla połączenia tych dwóch alkoholi jest Long Island Iced tea, gdzie zarówno tequila jak i rum występują. W towarzystwie innych alkoholi, ale z bardzo dobrym skutkiem. Trop Long Island Iced Tea jest zresztą dobry, bo i w tym przypadku, drinku o nazwie Mexico City zarówno tequila jak i rum wystąpią w towarzystwie triple sec, soku cytrynowego i syropu cukrowego. Czyli trochę taki okrojony Long (bez wódki i ginu, no i coli). Ale dzięki temu powstał ciekawy, lekko kwaśny, lekko wytrawny drink…
-
Drink miesiąca! – (styczeń’16) – Banana Day, czyli rum drink z sokiem bananowym
Dziś temat lekko spóźniony 🙂 ale nikt nie mówił, że będzie lekko 🙂 Drink miesiąca, stycznia dla niepoznaki, jest jednym z moich ulubionych i spodoba się zwłaszcza fanom tytułowego banana, a dokładniej soku z tegoż banana, do których (fanów) się zresztą zaliczam. A dokładnie Rum drink z sokiem bananowym. Drink jest prosty w składzie (generalnie z łatwo dostępnymi składnikami), prosty w tworzeniu, a smakuje bardzo dobrze. Skład drinka Banana Day: – 40 ml jasnego rumu – 20 ml wermutu bianco – sok z limonki (kawałek wyciśnięty) – sok bananowy – lód Jeżeli chodzi o proporcje, to używam zwiększonych (40 i 20 ml), standardowo jest to odpowiednio 30 i 15 –…
-
Drinki z rumem na Sylwestra 2015, czyli podsumowanie drinków miesiąca z 2015 roku wraz z krótką informacją podliczającą mijający rok + życzenia
Drugie już takie podsumowanie (pierwsze Drinki z rumem na Sylwestra znajdziecie tutaj), ale pierwsze pełne, zawierające 12 propozycji (cykl rozpocząłem w maju 2014 roku). Zanim drinki, pozwolę sobie na krótkie podsumowanie działalności w 2015 roku. Rok 2015 był udany, jeżeli chodzi o bloga*. 31 wpisów, włączając ten, w porównaniu do 23 w 2014 roku to wynik niezły, pokazujący, że zabrałem się trochę do roboty, ale do założonej liczby 48 wpisów rocznie jeszcze kawałek, więc zabrać się muszę trochę intensywniej. Pojawiło się 5 nowych recenzji rumów, ale zdaję sobie sprawę, że powinno być dużo więcej (minimum 1 na miesiąc). Pojawił się też pomysł na rumową kuchnię, gdzie dodałem 2 przepisy. Do…
-
Drink miesiąca! – (grudzień’15) – Malibu Hot and Apple, czyli świątecznie, jabłkowo i kokosowo
Coraz bliżej Święta, coraz bliżej Święta…STOP! A gdzie śnieg? Nie ma? A gdzie mróz? Nie ma! No, ano właśnie. Ja tu przygotowałem drinka, ciepłego, na Święta, ozdobiłem go pierniczkami (home made, hand made) – Drink Malibu – a tu lipa, ciepło jak na południu Włoch, Mikołaj zamiast poślizgu zaryje w ciepły asfalt i jak brzmi przysłowie świąteczne ch… w bombki strzelił. I niedługą tradycją śnieg będzie na Wielkanoc 🙂 Ale nie ma co się zrażać. Karp będzie? Będzie! Pierogi będą? Będą! Rodzina, ciepło, życzenia? Będą! I postaramy się, żeby było tego wszystkiego wymienionego dla wszystkich, nawet dla tych, którzy akurat fizycznie przy stole z resztą nie będą mogli usiąść (dla…
-
Drink miesiąca! – (lipiec’15) – Dark’n Stormy…Klasyk!
Na drink miesiąca lipca został wybrany przeze mnie, uwaga…klasyk. Tak przekornie 🙂 Znany na całym świecie. Członek Koktajlowego Hall of Fame. Narodowy koktajl Bermudów – Dark’n Stormy (czyli Ciemno i Burzowo i jest to wprost odwołanie do pogody). Koktajl jest chroniony prawami autorskimi firmy Gosling’s, co oznacza, że nie można firmować robienia tego drinka bez użycia ich rumu – Gosling’s Black Seal. Historia drinka (za stroną Gearpatrol) przedstawia się następująco: „Był ciemny i burzowy dzień…” Malcolm Gosling Jr. rozpoczyna swoje opowiadanie jak opowieść o duchach. Osiem generacji temu jego przodek pomyślnie dotarł do bermudzkiej, brytyjskiej, bazy morskiej ze statkiem pełnym rumu. Ponad 200 lat później Goslingowie wciąż tu są, opowiadając…
-
Drink miesiąca! – (maj’15) – Honey Martini, drink z ciemnym rumem
Dzisiejszy drink z ciemnym rumem będzie prosty, bez alternatyw, ale za to wydaje mi się ciekawy, z nie za często spotykanym dodatkiem w postaci…miodu. Tak, takiego fajnego, lejącego (aczkolwiek jak się zbryli, to też da radę) miodu. Drink się zowie Honey Martini i żeby go zrobić potrzebujemy: – 50 ml rumu (preferowany ciemny, ale biały też w ostateczności może być) – 1-2 płaskie łyżki miodu – sok z połowy limonki – lód Przygotowanie drinka Honey Martini: Przelewamy składniki do shakera i trzęsiemy. Dość długo 30-40 sekund, żeby się dobrze miód zmieszał. Dodajemy lodu, trzęsiemy dodatkowo ok 20 sekund. Przecedzamy do kieliszka koktajlowego. Zdobimy plasterkiem limonki. Voila, mamy drink z ciemnym…
-
Drink miesiąca! – (marzec’15) – Captain Morgan on Acid, wyjątkowo w…kwietniu :)
Choroba, druga choroba, wczasy…oj działo się w tym marcu… Człowiek, mimo lat już parudziesięciu, dowiaduje się ciągle nowych rzeczy o sobie, albo je sobie przypomina, bo już dawno czegoś nie doświadczył. Po pierwsze dowiedziałem się/przypomniałem sobie, jaki ze mnie leń. Po drugie, okazało się, że nie jestem taki odporny na choroby, jak myślałem, że jestem (choć trzeba przyznać że tej zimo-wiosny niejeden poległ, zima jednak potrzebna, żeby te wszystkie bakterzyska powytępiać). Najpierw przeziębienie, które przywlekł od dzieci kolega do pracy (jak jesteście chorzy to na L4!, a nie do pracy), potem z biegu angina, bo nie doleczyłem przeziębienia (mówiłem coś o chodzeniu na L4?) chodząc do pracy. No i skończyło…