Recenzje rumów
Recenzje rumów dostępnych oraz jeszcze niedostępnych w Polsce okiem pasjonata i miłośnika rumu. Dodatkowo, gdzie się da, informacje o destylarni oraz drobna doza edukacji rumowej oraz uwypuklenie różnic w rumach.
-
Rum Worthy Park (109, Reserve, 2006) oraz Rum Bar (Silver, Gold, Overproof) – recenzja
Ta opowieść zepnie niejako klamrą troszkę ponad dekadę. W 2010 roku (o czym pisałem w jednym z pierwszych wpisów na tym blogu) udałem się na wycieczkę na Jamajkę. Startowałem z lotniska w Amsterdamie, tak więc tradycyjnie odwiedziłem strefę bezcłową w poszukiwaniu rumu. Spotkałem tam dwie ciekawe butelki z brandu Single Cane, po szybkiej lekturze etykiety wywnioskowałem, że to rumy od pojedynczych producentów (Single Estate), a nie blendy, taki trochę independent bottler (trochę, bo finalnie się okazało, że to brand Bacardi). Były dwie butelki. Jedna dotyczyła Dominikany, druga Jamajki, co przykłuło moją uwagę, jako że tam się właśnie udawałem. No i tym producentem był Worthy Park. Rum Worthy Park? A co…
-
Rum Foursquare Sassafras od Velier – recenzja
Jeśli jesteś w świecie rumu, nawet od niedawna, to takie nazwy jak Foursquare, czy Velier pewnie obiły Ci się o uszy. Oraz to, że od kilku lat wydawane są przez Velier fantastyczne butelki rumu, pożądane przez rumowych fanatyków na całym świecie, a wyprodukowane właśnie przez Foursquare. Dzisiaj najnowsza odsłona tej kooperacji – rum Foursquare Sassafras. Foursquare – Velier – udany tandem Ale po kolei, dla przypomnienia (a i może jednak nie słyszałeś nic o tych firmach, a to zdecydowanie trzeba nadrobić!). Foursquare – to przez wielu (także organizatorów konkursów/nagród) uważana najlepszą destylarnią na świecie (możecie się też zaznajomić z nią poprzez moje wpisy: recenzję Foursquare 2004, recenzję kolejnych rumów z…
-
Rum Bacardi – historia i recenzja Carta Blanca, Oro, Negra, Bacardi Cuatro, Ocho i Diez
Chwilę rozmyślałem, czy po próbie kilkuset rumów robienie takiej recenzji ma sens. Ale doszło do mnie, że w sumie tak, nawet bardzo. Ponieważ rum Bacardi, bo o nim mowa, to klasyka gatunku, w wielu przypadkach tożsama ze słowem rum, jak adidasy, czy pampersy. To znowuż ogromna spuścizna historyczna, o której się często mówi, ale chyba nie do końca wiadomo co ona znaczyła dla świata rumu w pewnym okresie historycznym. To także duży hejt, krytyka dotycząca jakości produktu wynikająca ze statusu firmy – jednego z największych producentów rumu na świecie, a przy tym konglomeratu, wychodzącego jako korporacja daleko już poza rum. Czy słuszna jest ta krytyka? To sobie sprawdzimy w dzisiejszej,…
-
Rum Chairman’s Reserve – Original, Forgotten Casks, 2005, 1931
Śledzę rynek rumowy już od wielu lat. Widzę, jak się on rozwija, jak jedne trendy wypierają inne, a już kolejne czekają za rogiem, by wyprzeć te aktualne. Jak to w życiu, trzeba być cały czas czujnym, by iść do przodu, rozwijać się. Tak samo jest z destylarniami rumu. Ciągły ruch, jednym passa się kończy, inni cały czas są w stanie trwać na dobrym poziomie, jeszcze inni zyskują uznanie i rozpoznawalność światową w szybkim tempie dzięki swoim bardzo dobrym produktom. Lubię zwłaszcza obserwować rodzące się tematy, które mogą mieć swoją dobrą przyszłość, a których na szczęście dla obserwującego, w ostatnich 10 latach było kilka. Jednym z tych tematów, który uważam, że…
-
Rum Foursquare – wersje 2007 i 2008, RL Seale 10 oraz Velier Plenipotenziario – recenzja
Od mojej pierwszej recenzji Foursquare (dokładnie rum Foursquare 2004 – tutaj) minęło trochę ponad 2,5 roku. I szczerze powiedziawszy aż powtórnie sprawdziłem, czy to nie błąd, bo myślałem że z minimum 5 lat. Znaczy to, że od kupienia tamtej butelki będzie pewnie z 3-3,5 roku i niech będzie to wyrazem skali sukcesu, jaki osiągnął Richard Seale razem z firmą. Bo przecież butelkując tamten rum pod koniec 2015 roku butelkował nr 3 w serii Exceptional Casks (ECS), obok kultowych już Port Cask i Zinfandela. I próżno było widzieć dzisiejszy szał, raczej pojedyncze, acz rosnące szybko w ilości informacje na zagranicznych forach, że oto pojawiło się na rynku coś wyjątkowego, co warto…
-
Rum Mount Gay – recenzja wersji Eclipse, Black Barrel, XO oraz 1703
Są recenzje trudniejsze do napisania (jak ostatnia Don Papy) i są te wydawałoby się łatwiejsze, przyjemniejsze, gdzie to rum gra pierwsze skrzypce, a ja mam za zadanie koncertowo tego nie s…partolić 🙂 Gdzie próbujący, obok trunku samego w sobie, może trochę zanurzyć się też w historii, która za danym rumem stoi. Zwłaszcza, gdy mówimy tu o destylarni, która jest formalnie uznawana najdłużej, nieprzerwanie działającą. Tylko, czy trunek nadąża za historią i jest jej godzien? Przekonajmy się. Rum Mount Gay w odsłonach Eclipse, Black Barrel, XO Triple Cask i 1703. Dlaczego Rum Mount Gay? Dlaczego 1703? Tak, 1703, zakończenie poprzedniego akapitu będzie jednocześnie początkiem kolejnego i datą od której liczymy istnienie…
-
Rum Don Papa 7 – recenzja
Długo się zbierałem do tej recenzji. Nie wiem dlaczego, ale bardzo długo. Może przez fakt, że wiem, jakie emocje budzi ten produkt na świecie. Może przez to, że automatycznie musiałem podwyższyć sobie poprzeczkę w skali recenzji, coś na kształt recenzji rumu z Biedronki – Gran Imperio (tutaj). Bo recenzję kiepskiego produktu nie jest łatwo napisać, jeśli chce się ją napisać dobrze. Ponieważ najłatwiej jest słaby produkt obśmiać, a trudniej wytłumaczyć dlaczego. A jeszcze trudniej jak wiesz, że jest spore grono ludzi, którzy ten produkt lubią. Ale o gustach będzie najmniej. Więcej o czymś innym. Zapraszam. Rum Don Papa w klasycznej, 7-letniej odsłonie. Sztuczne dodatki w rumie Sztuczne dodatki i cukier…