Rum Bacardi
Recenzje rumów,  Rum ogólnie

Rum Bacardi – historia i recenzja Carta Blanca, Oro, Negra, Bacardi Cuatro, Ocho i Diez

Chwilę rozmyślałem, czy po próbie kilkuset rumów robienie takiej recenzji ma sens. Ale doszło do mnie, że w sumie tak, nawet bardzo. Ponieważ rum Bacardi, bo o nim mowa, to klasyka gatunku, w wielu przypadkach tożsama ze słowem rum, jak adidasy, czy pampersy. To znowuż ogromna spuścizna historyczna, o której się często mówi, ale chyba nie do końca wiadomo co ona znaczyła dla świata rumu w pewnym okresie historycznym. To także duży hejt, krytyka dotycząca jakości produktu wynikająca ze statusu firmy – jednego z największych producentów rumu na świecie, a przy tym konglomeratu, wychodzącego jako korporacja daleko już poza rum.

Czy słuszna jest ta krytyka? To sobie sprawdzimy w dzisiejszej, dość obszernej odsłonie, gdzie spróbujemy zmierzyć się z podbudową historyczną oraz zrecenzuję podstawę sprzedaży marki – rum Bacardi Carta Blanca, Carta Oro oraz Carta Negra wraz ze starszymi edycjami butelek z logiem nietoperza – rumami z oznaczeniem wiekowym – Bacardi Cuatro (4-letni), Bacardi Reserva Ocho (8-letni) i Bacardi Gran Reserva Diez (10-letni).

Historia Bacardi, ale historia trochę inaczej

Można na historię Bacardi popatrzeć dwojako. Wprost, jako historię człowieka – Don Facundo Bacardi Masso, który 4 lutego 1862 roku założył firmę Bacardi i za sprawą rodziny rozrosła się ona do jednej z największych na świecie pokonując zawiłe losy splecione wojnami, rewolucjami, polityką i wieloma przeciwnościami losu. Ta część historii jest myślę bardzo dobrze udokumentowana (polecam np. historię z portalu Diffords guide lub nawet z oficjalnej strony Bacardi) i powielanie jej mija się moim zdaniem z celem.

Swoją drogą pokrzepiające w tym fakcie jest to, że zakładając firmę Don Facundo miał…48 lat (choć już oczywiście wcześniej rozpoczął eksperymenty z rumem i przygotowania, ponoć trwały 10 lat). Z perspektywy czysto motywacyjno-osobistych pokazuje ten przykład, że nigdy nie jest za późno, by chcieć coś wielkiego w życiu osiągnąć, a przynajmniej rozpocząć piękną, nową podróż. Ale zostawmy dygresje rozwoju osobistego na boku.

Można też i z drugiej strony, pokazując mechanizmy czysto rumowe, które rozpoczęte 150 lat temu mają wpływ na rynek rumu dzisiaj. I tą stronę postaram się zaprezentować, bo wydaje mi się jest unikalna.

Facundo Bacardi
Don Facundo Bacardi Masso, źródło: https://www.bacardilimited.com/our-company/our-history/

Wynalazki

Zanim Facundo Bacardi rozpoczął sprzedaż swojego rumu, poświecił wiele lat na eksperymenty, dzisiaj powiedzielibyśmy R&D. Jako baza, posłużył mu destylator alembikowy znajomego, który użyczał w formie częściowej zapłaty za czynsz (destylarnia Jose Bouteilliera wynajmowała nieruchomość od Amalii Moreau, żony Don Facundo).

Rum, z racji dostępności i obfitości plonów trzciny cukrowej wydawał się być naturalnym trunkiem takich krajów jak Kuba, jednakże hiszpański protektorat skutecznie uniemożliwiał rozwój rumu w podległych wyspach, z uwagi na silne lobby producentów brandy w Hiszpanii. Efektem tego zakaz produkcji rumu aż do 1796 roku. Melasę powstałą z produkcji cukru sprzedawano hurtowo (np. do USA) lub po prostu utylizowano. Taki stan rzeczy powodował, że na początku XIX wieku lokalny know-how odnośnie produkcji rumu był mizerny, a jego jakość nie mogła konkurować z regionami, które były wprawione w jego produkcję, jak Barbados, Jamajka, czy Martynika.

Druga ciekawa kwestia to fakt początkowych testów na alembiku (rodzaj destylatora), gdyż kubańskie, czy portorykańskie rumy kojarzą się obecnie stricte z wielkimi, masowymi multikolumnami. Trzeba natomiast pamiętać, że alembik historycznie był pierwszy i był powszechnie stosowany, natomiast destylator kolumnowy został wynaleziony dopiero w XIX wieku (nie mówiąc o wprowadzeniu przemysłowych milti-kolumn w XX wieku), stąd nie dziwi, że w okolicach jego połowy Bacardi rozpoczął testy rumu właśnie w tzw. pot-still’u.

Drożdże

Jednym z pierwszych elementów istotnie wpływających na dalsze pokolenia producentów rumu było zastosowanie wyodrębnionych i powtarzalnych (występujących naturalnie w okolicach Santiago de Cuba) szczepów drożdży o obecnie znanej nazwie La Lavendura Bacardi (fermentacja głównie wcześniej odbywała się spontanicznie), które przyspieszały fermentację (szybciej było się w stanie zrobić kolejny nastaw), pozostawiając jednocześnie mniej substancji niepożądanych oraz zapewniając wyższy % wina (czyli substancji po zmianie cukru w alkohol o niskim %), co natomiast prowadziło do powstania rumu o lżejszym charakterze.

Lżejszy charakter to motto przewodnie, jakie postawił sobie Facundo i punkt wyjścia do rewolucji rumowej, jaka miała nastąpić, a jednocześnie coś, za co po boomie będzie krytykowany, gdy historia trochę pętlę zatoczy.

Mocne nastawienie na melasę oraz dwa rodzaje nastawów do fermentacji (jeden bardziej mineralny, drugi mocno rektyfikowany i lekki) to kolejne kroki, nad którymi Bacardi pracował, by uczynić rum innym, lżejszym od funkcjonujących w drugiej połowie XIX wieku.

Filtracja

Kolejnym istotnym zastosowaniem było użycie węgla drzewnego w celu filtracji rumu. Tak, dokładnie tej obecnie znanej filtracji, która odbarwia nam starszy rum na całkowicie biały. Węgiel drzewny wywodzi się z procesu starzenia rumu w beczkach, znanej historycznie od początku jego produkcji. Gdy z Barbadosu rum ruszał do Anglii, to beczki były nośnikiem, poprzez który rum transportowano. Ponieważ jednak beczki puste nie przypływały, przechowywano w nich w drodze na wyspę różne artykuły spożywcze i żeby zneutralizować zapachy po takiej podróży beczki od środka wypalano. Te zwęglenia natomiast, zauważono, miały ostatecznie zbawienny wpływ na jakość i delikatność rumu po transporcie, co Facundo Bacardi wykorzystał do procesu filtracji, jako pierwszy wykorzystując starzenie i zarazem filtrację węglem drzewnym do produkcji jasnego rumu!

Rozwój, ciągły rozwój.

Wychodząc na rynek z gotowym, lekkim rumem opakowanym w logo z nietoperzem (też swoją drogą nowe podejście wykorzystujące logo, jako główny nośnik wizualny) Bacardi szybko zdobył czołową pozycję na Kubie, co z jednej strony dziwić nie mogło, bo za wielkiej konkurencji na tamtym rynku nie było, z drugiej strony trafił na bardzo ciekawe czasy, które pomogły mu we wzbiciu się na arenę międzynarodową.

Historycznie wracając do początków mamy ciągły rozwój rumu. Najpierw na pierwszych wyspach począwszy od Barbadosu i Jamajki, następnie ten obszar działania się powiększał, na kolejne wyspy, aż towar, w postaci rumu dotarł do Nowej Anglii (obecne USA). Tam zwiększało się jego spożycie konsekwentnie, dołożono również całe rzemiosło produkcyjne. Stawiano mnóstwo destylarni, a będąc świadomym własnych ograniczeń w produkcji trzciny importowano duże ilości melasy, do produkcji własnej. USA stały się istotnym producentem rumu czyniąc cały obszar tamtej półkuli epicentrum rumu.

Ale coś się po drodze zaczęło kruszyć:

  • kłótnie pomiędzy koloniami wyspiarskimi, Nową Anglią za sprowadzanie melasy z wysp hiszpańskich i francuskich (gdzie rumu się nie produkowało w takiej skali, ze względu na ograniczenia eksportu państwa macierzystych)
  • rewolucja amerykańska też się do tego dołożyła, bo usamodzielnienie się od Anglii spowodowało zmniejszenie kontraktów handlowych z wyspami brytyjskimi
  • ciągłe spory spowodowały także spojrzenie na własne areały i rozwój produkcji kukurydzy, pszenicy czy jęczmienia oraz destylacji trunków z tych produktów, co zaczęło wypierać rum

Ostateczny upadek rumu następował stopniowo od końca XIX wieku, najpierw rewolucja cukrowa, gdzie trzcinę zastąpiono burakiem, potem zniesienie niewolnictwa, aż po przez pierwszą próbę wprowadzenia prohibicji w USA, a w końcu dzięki ogólnokrajowym staraniom 16 stycznia 1920 roku wprowadzono prohibicję na dobre zakazując produkcji i sprzedaży alkoholu spożywczego w USA. Rykoszetem oczywiście dostały też wyspy Karaibskie eksportujące tam melasę czy rum.

I paradoksalnie to, co było gwoździem do trumny rumu, stało się impulsem, który zmienił bieg w historii rumu.

Prohibicja

Prohibicja nie spowodowała, że ludziom się przestało chcieć pić. Po prostu musieli wyruszyć w podróż, żeby się napić. I wtedy stwierdzono, że w zasadzie bardzo blisko granic USA, jest całkiem ciekawy kraj, który jest piękny, słoneczny i można w nim legalnie pić. I to pić dobrze i w nowoczesny sposób.

Pomógła w tym oczywiście firma Bacardi, która przed prohibicją miała swoje operacje w USA i tracąc przez jej wprowadzenie zyski postanowiła skierować źródło pieniędzy tam, gdzie miała pozycję dominującą. Tym krajem oczywiście była Kuba, która w krótkim czasie stała się ulubionym miejscem wypadów amerykanów.

Tam też poznali rum trochę z innej strony, a w zasadzie odkryto go trochę na nowo. Rum był lekki, jasny – całkowite przeciwieństwo ciemnych, ciężkich rumów z wysp angielskich. Nazywano go tam nawet napojem dla gentelmenów.

Spodobało się to. Spodobał się również nośnik tego lekkiego rumu, który dzięki lżejszemu smakowi idealnie się do tego nadawał. Sposób, w jaki rum był serwowany. W sposób elegancki, a nie marynarski, zaczęto go serwować w drinkach i koktajlach, co zaczęło być popularne również dzięki wynalezieniu sztucznego mrożenia.

Bacardi Cuba Poster
Bacardi poster, źródło: https://www.bacardi.com/culture/history/

Koktajle

Były 2 główne drinki, które rozsławiły Kubę w tamtych czasach, rozgrzały też na nowo rum dla świata i myślę, że każdy dobrze wie które. Daiquiri oraz Cuba Libre, którym przy swoich historiach powstania toważyszył właśnie rum Bacardi.

Moda na koktajle wraz z zakończeniem prohibicji wróciła z ludźmi razem do USA. Moda na lekkie rumy rozeszła się. Nastąpił boom na rum. Unowocześniony, z zastosowaniem chemii w procesie produkcyjnym, z unowocześnioną fermentacją oraz destylacją (finalnie znakiem rozpoznawczym produkcji Bacardi został destylator kolumnowy, który był w stanie wytworzyć w szybkim czasie lżejszy destylat). Razem z Kubą na lekkim rumie rosło Puerto Rico, zresztą też dzięki przeniesieniu części produkcji Bacardi do tego kraju.

Na nowinki techniczne mogli sobie pozwolić tylko najwięksi, toteż zaczęły powstawać coraz większe firmy z połączeń czy wykupów mniejszych konkurentów. Na tym tle zaczęli się wyróżniać Bacardi, Wray and Nephew z Jamajki czy Mount Gay. Do gry zaczęła wchodzić reklama (wtedy wręcz napędzana przez rządy, czerpiące dochody z podatków) i PR.

Bacardi na fali rozwoju otworzyli nowe destylarnie w Meksyku i Portoryko.

II Wojna Światowa i wpływ Cuba Libre

Nastąpiła II wojna światowa. W jej trakcie USA w porozumieniu z Anglią rozlokowało na wyspach Karaibskich swoich żołnierzy do obrony złóż naftowych, które zaopatrywały wojska w Europie, a także jako przesunięta na wschód linia obrony USA.

Cuba Libre drink
Cuba Libre drink

Za żołnierzami z kolei przybywały towary, które lubili i spożywali w domu, a wśród nich znalazł się wynalazek początku przełomu XIX/XX wieku, rodem prosto z Atlanty – Coca Cola. Znowu okazało się, że mariaż lokalnych rumów z coca colą jest całkiem ok. Znowu, ponieważ Cuba Libre została wynaleziona na początku XX wieku, wyemigrowała, jak Daiquiri do USA, ale jej rozkwit „globalny” przypadł na lata II wojny światowej. A w ślad za tym szedł rozwój globalny Bacardi.

Rozwój trochę w pewnym momencie pokiereszowany, gdyż po dojściu do władzy Fidela Castro przepadła cała własność Bacardi na Kubie (nie, Havana Club to nie jest pozostałość po Bacardi!). Szczęśliwie (takiego nie mieli właściciele Havana Club) najważniejsze rzeczy, jak przepisy i prawa do marki zostały z Kuby wyprowadzone na Portoryko i mimo konfiskaty mienia na Kubie firma mogła kontynuować międzynarodową ekspansję.

Bacardi dziś

Bacardi to największy producent rumu będący własnością rodziny na świecie. Produkuje swoje rumy w destylarniach w Puerto Rico, Meksyku i w Indiach. Destylarnia w Puerto Rico jest największa na świecie i produkuje 100 tys. litrów rumu dziennie. Zapotrzebowanie jest tak duże, że spółka skupuje melasę niemal z wszystkich krajów produkujących rumy. Oczywiście za wyjątkiem Kuby.

Lekki rum stał się przepustką do pierwszej ligi producentów alkoholu na świecie. Lekki rum polubili ludzie w skali masowej i na przestrzeni lat miało to wpływ nawet na zmianę sposobów produkcji u innych producentów. O dwóch takich czytałem (Barbancourt i Grenada distillers), że zdecydowano, w ślad za konsumenckimi upodobaniami, zmienić formę produkcji bazując na destylatorze kolumnowym.

Lekki rum

Ale czym jest ten lekki rum? Na kreację smaków i aromatów wpływ mają trzy etapy produkcji: materiał surowcowy, fermentacja i starzenie. Z punktu widzenia samej ilości smaków w postaci róznych substancji (estrów, aldehydów, itd.) można powiedzieć w skrócie, że sok z trzciny ma ich więcej niż melasa, im dłuższa fermentacja tym też tych substancji się natwarza no i im dłużej się starzy też jest ich więcej (zależy oczywiście, od kondycji beczek, objętości, itd, ale przyjmujemy tutaj podstawę).

Jak mamy tutaj? Bazą jest melasa, fermentacja jest trzydziestogodzinna, do tego w stalowych, zamkniętych tankach(krótka, w porównaniu do klilkudniowych, występujących na Jamajce, nawet bardzo krótko), więc nie zdążyłoby się za dużo namnożyć np. estrów. No i kwestia starzenia. Początkowa linia Bacardi starzona jest krótko (do 4-5 lat w zależności od rumu), dopiero w starszych, oznaczonych rumach kwestia beczek będzie miała większe znaczenie.

Natomiast przewrotnie, nawet jakby materiałem był długofermentowany sok z trzciny cukrowej to całość aromatów zgubiłaby się przy zastosowaniu aparatu destylacyjnego z Portoryko. Wielkiej multikolumny nastawionej na szybką, efektywną ekonomicznie, produkcję, która odpowiada za produkowanie w zasadzie spirytusu (wyjście jest w granicach 92,5-95%) i która przy swojej produkcji wymiata tak naprawdę wszystkie aromaty, często nazywane nieformtunnie nieczystościami. Tak, powstaje dzięki temu czysty alkohol, który rozcieńczony jest pakowany do beczek w celu nabrania charakteru (i zmieszany jest później, po starzeniu, z bardziej aromatycznym aguardiente, który jest oddzielnie produkowany, z niższym % wyjściowym alkoholu – ok 80% – ale tak naprawdę jego udział nie jest zbyt duży). Naturalnie można z punktu technicznego w multikolumnie wytworzyć rum o cięższym charakterze (i tak pewnie się dzieje w małym procencie do niektórych, starszych wydań), ale umówmy się, nie po to się taką destylarnie buduje, dla zapewnienia podaży dla masowego popytu, by tworzyć ciężkie rumy.

Destylarnia Bacardi
Destylarnia Bacardi w Portoryko, źródło: https://www.drinkspirits.com/rum/scenes-bacardi-rum/

No i teraz macie do wyboru aromatyczny rum, z ciałem, z wieloma aromatami, albo taki właśnie lekki, z wypłukanymi aromatami. Który wybierzecie? A gdybyście mieli do wyboru pyszne domowe jedzenie albo Mc Donalda? Albo świeżo wyciskany sok lub colę? W teorii wszystko pięknie, ładnie. A w praktyce Bacardi, Coca Cola, czy MC Donald, dzięki ogromnej sieci dystrybucji, odpowiedniej cenie i produktom, które czy się z tym ktoś osobiście zgadza, czy nie, ludziom pasują, plasują się w czołówce największych firm globu. Ta skala masowa też jest tutaj kluczowa i preferencje ludzi też.

Dobry przegląd rynku

Do tego firma cechuje się dobrym przeglądem rynku, jak i trendów rynkowych. Od jakiegoś czasu rynek rumowy, z punktu widzenia wartościowego nie rośnie jakoś mocno. Ale to, co ciekawe, dzieje się wewnątrz ogólnych cyfr. Następuje zmiana preferencji z rumu podstawowego/budżetowego, spożywanego głównie w lokalach, gdzie (nie obraźcie się, uogólniam) jakość trunku bazowego nie jest na pierwszym miejscu, na rum jakościowy, często nazywany premium, używany w wyższej klasy lokalach lub po prostu w domu, gdzie możemy sobie pozwolić na wydanie więcej dla zwiększonej jakości (przy zwiększonej świadomości).

I teraz Bacardi parę lat temu już ten trend zauważyło, z jednej strony wrzucając do podstawowego porfolio dwa dodatkowe rumy (4 letni oraz 10 letni) oraz uruchamiając największy na świecie (a jakby inaczej) program starzenia rumu w swoich magazynach i jeśli mnie pamięć nie zawodzi, opiewający na 100 tysięcy beczek. Możemy się więc wkrótce spodziewać pewnie nowych produktów i nacelowania marketingowego na ten segment, który Bacardi oczywiście ma. Jak smakuje, to się zaraz przekonamy.

I tak patrząc stricte na sprawność operacyjną firmy, jej wyczucie rynku, do od strony właścicielskiej nie obraziłbym się być współwłaścicielem takowej. Myślę, że to jedna z lepiej poukładanych spółek na świecie.

Rum Bacardi – recenzja

Zaczynamy więc próbę 6 rumów – 3 rumy selekcji podstawowej i 3 selekcji z oznaczeniem wiekowym.

Bacardi Rum
Rum Bacardi Carta Blanca, Carta Oro i Carta Negra, fot. własna

Selekcja podstawowa odzwierciedla niestety niefortunny podział na kolorową kategorię rumów białych, złotych i czarnych niestety błędnie ją utrwalając. I można z tego wysnuć jakieś pretensje do Bacardi, że się za to nie weźmie jako lider mogący kształtować edukacyjnie konsumentów (a może w sumie nie o to by im miało chodzić?). Selekcja podstawowa jest również bez oznaczeń wiekowych i co mnie trochę zaskakuje – brak też takiej informacji na stronie Bacardi (trochę minus), o większych szczegółach technicznych produktów.

Rum Bacardi Carta Blanca

Carta blanca to pierwszy, podstawowy rum w kolekcji. Absolutny standard rynkowy, podejrzewam w sztukach najwięcej waży w sprzedaży (ale ze mnie raper :)). Rum, który nie ukrywa, że jest rumem masowym, choć jak czytacie że w jakimś przekazie jest on wskazany jako rum premium to zapomnijcie. To jest i ma być alternatywa do wódki w koktajlu. I tyle. I tym jest.

Rum Bacardi Carta Blanca
Rum Bacardi Carta Blanca, fot. własna

Wygląd – po prostu biały, bez żadnych nalotów kolorystycznych, perfekcyjnie odfiltrowany (słuszałem, że Carta Blanca jest starzona standardowo od 1 do 3 lat, ale to niepottwierdzona informacja)


Zapach – lekki, delikatny, trochę migdała i owoców, ale owoce raczej skąpe, przebija się natomiast lekki… no nie powiem odór, ale jakiś taki średniawy zapach około-alkoholowy, więc trudno uznać zapach za pociągający


Smak – jakiś ma, płaski, mocno czuć alkohol i chyba te przebijające się migdały, lekko wanilii, owoców tak skąpo znowu


Posmak – wstrząsa, jak po wódzie (tak wiem, że nie po każdej wstrząsa, choć mnie chyba po każdej :)), na plus można dodać, że jest wytrawnie, więc lekko szacuneczku jest z tej okazji od rumowego purysty. Zgodnie z info ze strony Bacardi – bez dodatku cukru.

Moja ocena rum Bacardi Carta Blanca:
Wygląd: 0,4/1
Zapach: 0,5/2
Smak początkowy: 0,3/1
Smak: 1/4
Posmak: 0,5/2
Razem – 2,7 /10

Jak dla mnie, nie da się tego solo pić (a przynajmniej tradycynie w temperaturze pokojowej). Ja wiem, że przeznaczeniem tego rumu są koktajle (w Cuba Libre dokończyłem), ale jestem zdania, że dobre koktajle są na dobrym rumie, a ten rum można sobie spokojnie odpuścić. Zwłaszcza, że najczęściej co widzę w marketach, to jednakowa cena za wszystkie trzy podstawowe rumy (Blanca, Oro i Negra). Tak więc nie ma sensu brnąć w ten wybór. Nie mówię nawet o doinwestowaniu w coś bardziej aromatycznego. Już po prostu można przerzucić się na inne produkty tej firmy, zwłaszcza jak są w tej samej cenie.

Rum typowo wypuszczony jako substytu wódki i dlatego robi taką masę w sprzedaży, gdzie najczęściej konsument nie będzie dokonywał świadomego wyboru i większej różnicy nie poczuje. I pewnie z colą bym go mimo wszystko wolał niż wódkę (choć ja mam alergię na wódkę, wybaczcie), ale przy takich możliwościach obecnie na rynku po prostu nie jest się na niego skazanym.

Rum Bacardi Carta Oro

Ciemniejsza odsłona podstawowych produktów. Wg wspomnianej strony Difford’s Guide rum jest mieszanką rumów starzonych od 1 do 2 lat. Czy to tylko Carta Blanca dobarwiona? Raczej nie, ale się przekonajmy.

Rum Bacardi Carta Oro
Rum Bacardi Carta Oro, fot. własna

Wygląd – barwa słomkowa, rum wygląda w miarę naturalnie, co istotne w kontekście następnego, który jest oznaczony jako czarny


Zapach – lepiej niż w białym zdecydowanie, mniej aromatów destylatu, a więcej delikatnych nut wanilii, orzechów, karmelu


Smak – również dużo lepiej, lekki, lekko wytrawny, inny produkt, czuć lekkie przypalenie beczki, delikatne nuty karmelu, wanili, ale to wszystko zgodnie z naturą tego rumu – lekkie, nie znajdziemy tutaj ogromnego bukietu, bo i taki producent ten trunek chce widzieć


Posmak – również delikatnie, choć szybko i ulotnie, ale już bez wstrząsów

Moja ocena rum Bacardi Carta Oro:
Wygląd: 0,5/1
Zapach: 1/2
Smak początkowy: 0,5/1
Smak: 2/4
Posmak: 1/2
Razem – 5 /10

Rum jest ok, tylko tyle lub aż tyle. Gdyby utrzymać okolice 50 zł, to nawet byłbym w stanie go postawić w czołówce w tej kategorii. Niemniej jednak to nadal rum mocno przeciętny w skali całego przekroju rumowego. Choć nie ma co ukrywać, że na szczęście nikt się nie sili na zrobienie z niego gwiazdy kategorii premium. Ot solidny mixer, który się sprawdzi i nie zawiedzie. Jak będzie w okolicy półek z podejrzanymi rumami niewiadomego pochodzenia to lepiej wybrać jego. (coś jak wejście do McDonalda, gdy wokół mocno podejrzane lokale nadające się co najwyżej pod rewolucje Magdy Gessler)

Rum Bacardi Carta Negra

Najciemniejszy ze stawki, prawdopodobnie najstarszy (jeszcze raz ponarzekam na brak jakiś konkretnych informacji), mogący mieć w okolicach 3-4 lat. Dosładzany – wg strony Bacardi – 0,9 grama na 45 ml (czyli 20 gr/l). Na pewno dobarwiany.

Rum Bacardi Carta Negra
Rum Bacardi Carta Negra, fot. własna

Wygląd – reklamowany jako czarna karta, choć w kieliszku ma bardziej barwę bursztynową, z pewnością efekt sztucznego dobarwiania


Zapach – dość słodki, sprawiający wrażenie lekko pieczonych tematów czekoladowo-orzechowo-karmelowych

Smak – jest stopień intensywniej od Oro, leciutko pieprzniej, słodko, miód, karmel, wanilia, trochę kakao

Posmak – dłuższy, niż poprzednicy, ale słodki i trochę ta słodycz zabija resztę aromatów

Moja ocena rum Bacardi Carta Negra:
Wygląd: 0,5/1
Zapach: 0,9/2
Smak początkowy: 0,6/1
Smak: 2,1/4
Posmak: 0,7/2
Razem – 4,8 /10

Powiem tak, z jednej strony czuć, że się więcej dzieje, niż w Oro, smak jest niejako głębszy, ale wartością decydującą będzie tutaj cukier. Jeśli słodkie lubicie to szala przechyli się na stronę Bacardi Carta Negra i dodajcie do oceny 0,5 pkt, jeśli nie, zostańcie przy Oro.

Podsumowując selekcję podstawową

Osobiście z tych trzech wybrałbym Oro, ponieważ jest dużo lepszy od Carta Blanca i bardziej naturalny niż Carta Negra. Myślę, że jeżeli w marketach (a tam się pewnie głównie w Bacardi zaopatrza) te rumy chodzą w okolicach 49 zł w promkach, to jest to ciekawa opcja w tych zasięgach cenowych. Dla mnie to trochę jak MC Donald’s. Jak nie jesteś pewnien w drodze gdzie stanąć, to lepiej stanąć tam i mieć spokojniejszy brzuch niż silić się na jakieś niesprawdzone eksperymenty (a może być gorzej, uwierzcie). A jak odpowiednio to doprawisz to i na głoda podejdzie :D. Ale w tych cenach. Jak już krążymy w okolicach 70-80 zł za 0,7l to alternatywa się nam otwiera dość mocno i z Bacardi możemy spokojnie zrezygnować.

Selekcja rum Bacardi z oznaczeniem wiekowym

Wejdziemy teraz w serię z oznaczeniami lat i z miejsca przyspojleruję, że będzie lepiej i oddam szacun Bacardi, że 4 to u nich minimum 4 lata, 8 to 8, a 10 to minimum 10 lat starzenia, bez udziwnień, tak, jak powinno być.

Rum Bacardi
Rum Bacardi Cuatro, Ocho i Diez, fot. własna

Rum Bacardi Cuatro (4)

Powstał niedawno (2018) w celu zapełnienia luki pomiędzy linią podstawową a Bacardi 8. Niestety wyrzucając ósemkę w górę półki cenowej (nawet czasami w okolice 140 zł). Wg strony ma w sobie 0,4 gr na 45 ml (ok 9 gr/l) cukru.

Rum Bacardi Cuatro
Rum Bacardi Cuatro (4), fot. własna

Wygląd – złota barwa, jaśniej niż w Carta Negra, ciemniej niż w Oro

Zapach – z nosa czuć jako lekkie przedłużenie linii Bacardi Carta Oro, podobny profil zapachowy, wanilia, orzechy, karmel, lekko miodowy

Smak – pół stopnia intensywniej niż Oro, podobny profil smakowy, tożsamy dla mnie z zapachem. Wanilia, miód, malutko dębu, lekko orzecha, delikatny, lekki rum

Posmak – krótki, lekko słodki w sumie szybko ulatujący, więc jak dla mnie nie ma co się zbytnio nad nim rozwodzić

Moja ocena rum Bacardi Anejo Cuatro (4):
Wygląd: 0,6/1
Zapach: 1,1/2
Smak początkowy: 0,6/1
Smak: 2,2/4
Posmak: 1,2/2
Razem – 5,7 /10

Zaskakujące dla mnie odkrycie zbieżności z Oro. Ale w sumie na minus, że aż tak tyle nie odstaje jakościowo, co wartościowo przy kasie. Znowóż rum w porządku, poprawny, ale bez błysku, a w okolicach 90 zł można już trochę powybierać z innych propozycji. Nie zamieszka w moim sercu, ale też nie ma powodów do wstydu.

Rum Bacardi Ocho (8)

Wchodzimy w dwa najlepsze rumy dzisiejszej serii (są jeszcze wyżej segmentowane, ale o nich może kiedy indziej) Ocho i Diez – bardzo ładnie sie prezentujące, cięższe, lepiej wyważone w dłoni butelki z korkiem. Pierwszym będzie Bacardi Ocho, którego zrobiłem już kiedyś analizę etykiety (tutaj). Jest to rum, który ma minimum 8 lat i wg strony bacardi.com 0,8 gr cukru na 45 ml (ok 17 gr / litr).

Rum Bacardi Ocho
Rum Bacardi Ocho (8), fot. własna

Wygląd – złociutki ładny kolor, ale dokolorowany (Zgodnie z etykietą)

Zapach – ciekawy, dużo więcej się w kieliszku dzieje niż przy Cuatro, akcenty czekolady, karmelu, trochę przełamanych przyprawami (gałka muszkatułowa?)

Smak – trochę dla mnie zaskoczenie, in minus, pamiętam Bacardi 8 już od dość dawna, kiedyś wydawał mi się mniej słodki, bardziej taniczny. Czuć było drewno, tutaj mam wrażenie ktoś zmienił blend, jest słodziej, mniej tanin, drewna. Podejrzewam, że jest to ukłon w kierunku konsumentów lubiących takie Klimaty, w smaku więcej cukierkowatej słodkości, owoców (brzoskwinie?), akcenty toffee

Posmak – najdłuższy z dotychczasowych (choć obiektywnie raczej średniej długości), z lekkim fajnym dopieczeniem na finishu, trochę przypalonej beczki też na końcu czuć

Moja ocena rum Bacardi Reserva Ocho (8):
Wygląd: 0,8/1
Zapach: 1,6/2
Smak początkowy: 0,7/1
Smak: 3/4
Posmak: 1,4/2
Razem – 7,5 /10

Wciąż lekki rum, ale już oferujący pewnien poziom. Niestety zauważalnie przy wprowadzeniu Bacardi Cuatro, ósemka została zapozycjonowana w okolicach momentami 140 zł, ale widzę ostatnio promocje i zjazdy w okolice 110-120 i w tych wartościach, dla szukających delikatnych, słodkawych tematów, to jest solidny rum, który już coś w smaku i aromacie zaproponuje. A co nie dosmakuje, to dowygląda, bo na półce prezentuje się bardzo dobrze.

Rum Bacardi Gran Reserva Diez

Rum 10 letni, wprowadzony na rynek także w 2018 roku, więc istotnym będzie odniesienie go bezpośrednio do 8-letniego poprzednika. Wg strony 0,5 gr/45 ml cukru (ok 11 gr/l).

Rum Bacardi 10
Rum Bacardi Gran Reserva Diez, fot. własna

Wygląd – ładna złota barwa, bardzo ładna butelka, z logiem w formie pieczęci z nietoperzem (na złotym, a nie czerwonym tle)

Zapach – przyjemny, zbalansowany, w dużej mierze podobny, moim zdaniem do Ocho, zapach słodkawy, trochę pieczonego jabłka z cynamonem, wanilii, pierników, trochę kakao z domieszką owoców, podobnie do Ocho aromaty brzoskwiń

Smak – lekko owocowy, słodkawy, aromaty karmelowo-waniliowo-miodowe będą dominujące, z dodatkiem lekkich przypraw i owoców w kierunku brzoskwiniowych

Posmak – również lekki, uchodzący, pozostawiający słodkawy posmak

Moja ocena rum Bacardi Gran Reserva Diez:
Wygląd: 0,8/1
Zapach: 1,6/2
Smak początkowy: 0,7/1
Smak: 3,2/4
Posmak: 1,5/2
Razem – 7,8 /10

Myślę, że jest to solidna pozycja w tej kategorii cenowej (okolice 170 zł), która i bardzo ładnie wygląda i dobrze smakuje. Ciekawe jest jej odniesienie do „Ósemki”. Wydaje się, że jeżeli Ocho pozycjonowane jest w okolicach 140 zł, to lepiej trochę dorzucić i wziąć 10tkę. Natomiast im cena zbliża się do 100-110 zł, to Ocho zyskuje na znaczeniu dużo mocniej i wtedy skłaniałbym się do takiego wyboru.

Podsumowanie

I jak to z tym Bacardi jest? Powód do hejtu (tekstów w stylu Bacardi to nie rum)? Z pewnością, ogólnie nie i wydaje mi się, że główną ich bolączką jest produkt podstawowy, najpopularniejszy, rum Bacardi Carta Blanca, który ma więcej wspólnego z wódką niż z rumem i z perspektywy którego ludzie oceniają całą gamę. A wśród nich znajdziemy lepsze (Ocho, Diez, Oro), czy gorsze produkty (Cuatro), ale pewien poziom utrzymujące.

Znajdziemy, przy każdej kategorii cenowej gorsze rumy, z bardziej przestrzeloną wartością jakości do ceny. Znajdziemy naturalnie i lepsze, bo trzeba to powiedzieć jasno – to masowy, lekki, łatwy do przyswojenia i próby, rum. Ale taki też ma być w zamyśle producenta, bo ma być odzwierciedleniem globalnych, najpopularniejszych gustów. A jeśli te gusta zaczną się zmieniać w sposób zauważalny dla potentata, to jestem pewien, że odpowiednio się do ruchu rynku dostosuje.

Przygotowując materiał korzystałem z następujących źródeł:

https://www.bacardilimited.com/our-company/our-history/
https://www.bacardi.com/culture/history/
https://www.diffordsguide.com/producers/520/casa-bacardi-the-cathedral-of-rum/history
https://www.drinkspirits.com/rum/scenes-bacardi-rum/

pozdrawiam

Rum Fanatic

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *