-
Butelka rumu za 22.000 zł?
Po ostatniej wymianie zdań z jednym z komentujących przypomniało mi się, że swego czasu chętnie zamawiałem rumy ze sklepów w Austrii czy Niemczech. Wyszukałem więc odwiedzane przeze mnie strony z ciekawości, co tam zastanę, w jakich cenach i czy czasami czegoś nowego tam teraz nie ma? Wróciły wspomnienia na przeglądanych stronach, kilka marek się przypomniało, kilka oznaczyłem do koniecznego zakupu (jak przyjdzie, to się pochwalę), ale jedna pozycja całkowicie mnie zszokowała. Marka bardzo dobrze mi znana – jamajski Appleton, z okazji uczczenia 50-lecia uzyskania przez Jamajkę niepodległości (w 2012 roku) wydał edycję limitowaną (800 sztuk!) rumu starzonego w beczkach przez 50 lat! Z tego co opisują na stronie, jest to…
-
Powrót z rumowego r(h)aju.
Jest sobie listopad Anno Domini 2010r., za oknami w matuszce Polsce tako nijako – plucha, pierwsze oznaki zimna, ogólnie jesienna deprecha. Jedynie co trzyma przy życiu to perspektywa… Perspektywa? Taaa… perspektywa spędzenia najbliższych dwóch tygodniu w raju. Rumowym raju. Ale żeby się do tego raju dostać to najpierw jedziemy 9 godzin do miasta Amsterdam (tak, tego w Holandii, tak tego z coffee shopami), by po kolejnych 14 godzinach lotu wylądować na… Jamajce. Tak, co po niektórzy dobrze łączą, trasa Amsterdam – Jamajka, hajowe eldorado, ale mnie to nie kręci. Jedziemy wylegiwać się na pięknych plażach wsłuchiwać się w klimaty Boba Marleya i kosztować tego, czego nie mieliśmy jeszcze okazji… króla…