Drink miesiąca! – (grudzień’14) – Malibu Latte, czyli poczciwe Malibu z mlekiem w podkręconej wersji
Wróćmy na chwilę pamięcią o paręnaście lat. Jest sobie przełom wieków, dwa milenijne sylwestry (najpierw ten ze znikającą „1”, potem ten właściwy) i pokolenie stanu wojennego wkraczające w dorosłość. Pod strzechy wkracza kokosowy likier zwany Malibu. Miksologia jeszcze w powijakach, a polska młodzież (i nie tylko młodzież) odkrywa, że tzw. rum kokosowy pije się m.in. z mlekiem (m.in. bo był jeszcze standardowy sposób – z gwinta). Tak, takim zwykłym, kartonowym. Malibu z mlekiem. Trochę jednego i drugiego, może trochę lodu i jazda. Hit. Jak Żubrówka z sokiem jabłkowym.
Odświeżając sobie tamte piękne czasy postanowiłem w serii „Drink miesiąca” odświeżyć także tego kultowego drinka w wersji trochę bardziej „nowoczesnej”. Na wstępie jednak przyznam się do jednej, trochę głupiej, rzeczy. Ja tamtego szlagiera (M z m) nigdy nie piłem :). Nie lubię mleka 🙂 (i pewnie dlatego nie jestem „wielki” 🙂 ). Nie cierpię go od mniej więcej 4 roku życia i zapachu zupy mlecznej z przedszkola, który wywracał mi wszystko w brzuchu. Do dzisiaj nie mogę się przemóc, by spróbować go w czystej postaci. Taki #małoistotnyfakt 🙂
Skład Malibu z mlekiem:
– 40 ml rumu kokosowego (zalecany jest rum klasyczny, jak ktoś chce dodatkowo popróbować ze smakowymi, to cóż…próbować zawsze można 🙂 )
– 80 ml mleczka zagęszczonego (skondensowanego, też takie wyrażenie słyszałem) – to podstawowa różnica do klasyka
– lód
– kawałek czekolady (jaką kto ma pod ręką)
Sposób przygotowania
Początek będzie standardowy. Do shakera z lodem wlewamy rum kokosowy i mleczko zagęszczone. Różnica polega na tym, że wstrząsamy, tak naprawdę mocno, tym shakerem jakieś 50-60 sekund. Mleczko się wtedy spienia i w shakerze gęstnieje. Dlatego też trzeba odcedzić poprzez dodatkowe sitko, bądź wlewając drinka do szyjki shakera, żeby powoli przeleciało. Przelewamy drinka do kieliszka koktajlowego. Na drobnej tarce przecieramy czekoladę do ozdoby.
W wersji domowej efekt tych zabaw wygląda tak:
Smacznego!
RumFanatic
PS
W tym miesiącu postaram się wyskrobać jeszcze Sylwestrowy zestaw podsumowujący drinki z tego roku. A póki co Wesołych Świąt!
3 komentarze
~ala
Mam pytanie-szukam aromatycznego rumu (do ciast i drinkow). Przypuszczam, ze to taki do ktorego dodano duzo przypraw (?) a moze dlugo lezakowal (?) a moze jedno i drugie (?) Nawet kiedys mialam okazje natknac sie na taki-znajomi przywiezli z Jamajki i byl tak aromatyczny, ze nikt nie byl w stanie go wypic (istny perfum).Niestety bylo to kilka lat temu i nie jestem w stanie przypomniec sobie jego nazwy.Te co probowalam wykorzystac np kpt morgan spiced jest za malo aromatyczne. Prosze o pomoc w szukaniu aromatycznego a nie wodnistego rumu!
@RumFanatic
Z polskich półek: Bacardi Oakheart i Sailor Jerry (gdzieniegdzie powinien być) może gdzieś będzie El Dorado Spiced. Z szerszej perspektywy Captain Morgan w wersji Private Stock, Kraken i uważany za jeden z lepszych typu Spiced – Chairman’s Reserve. To są typu spiced, czyli przyprawiane, dość specyficzne w smaku i aromacie. Generalnie ciężko zakreślić co się ma na myśli z aromatycznych, bo tak, jak pójdziemy w bardziej starzone, to sporo aromatów wyczujemy. Podstawowe (białe) czy tańsze brązowe to z aromatem niewiele wspólnego mają. Pytanie czy jest sens do ciasta mocniej starzony rum używać? Bo trochę drogie ciasto wyjdzie – wtedy lepiej potestować rumy spiced. Do drinków, np. dobre Cuba Libre, to bym zaczął od podstawowych Bacardi 8 i Havana 7, szeroko u nas dostępnych. I próbował dalej. Jak rum był z Jamajki to bardzo prawdopodobne, że Appleton Estate, bo to podstawowy rum na Jamajce (przynajmniej w części, której byłem). Do testów, to od podstawowych wersji. Fakt z tego co pamiętam, dość aromatyczny rum.
~eva
captain morgan black spiced…jak pierniczek