-
Jaki rum wybrać, jeśli lubię whisky?
Dzisiaj wyjątkowo ktoś inny przejmie stery pisania na temat rumu. Patryk Kozyra z firmy The Last Port opisał na FB grupie Rum Polska, jaki wybrać rum, jeśli się przychodzi w rumowe spektrum ze świata whisky? Z Patrykiem znam się już kilka lat, a nasze poznanie zapoczątkowane było mini serią fantastycznych, autorskich koktajli Parrot Cocktails (od jednego z jego wcześniejszych miejsc pracy) . Również i tym razem zgodził się podzielić swoją rumowo – whiskową wiedzą na łamach bloga. Zapraszam do lektury. Jaki rum wybrać? Od jakiegoś czasu temat regulacji rumu pojawia się coraz częściej, zwłaszcza gdy chodzi o dodatki. Jest wiele nieporozumień dotyczących braku ogólnych przepisów dotyczących rumu. Richard Seale (Foursquare…
-
Najlepsze rumy do ok 100 zł – ranking subiektywny
Od jakiego rumu najlepiej zacząć? Jakie rumy są najlepsze w rozsądnych cenach? A tak dla początkującego, to co byś najlepiej polecił? A jakbyś miał wybrać, to jakie są najlepsze rumy do ok 100 zł? To najczęstsze pytania, jakie dostaję rozmawiając o rumie lub po prostu czytając przesłane do mnie wiadomości. To też po części efekt tego, na co czekałem dość długo – z roku na rok oferta rumowa się poszerza i osiągnęła już całkiem niezłą wielkość. Stwierdziłem więc, dostając taki wprost impuls, że czas zrobić coś na kształt rankingu. Oczywiście subiektywnego, bo mojego 🙂 Jak sprowadzić różne atrybuty do wspólnego mianownika? Oczywiście jak zwykle bywa w takich rankingach, nie ma…
-
Wrocław – Frankfurt i z powrotem, czyli podróże służbowo – rumowe
Nadarzył mi się wyjazd. Krótki, jednodniowy, ale w sumie mocno obfitujący w rumowe wydarzenia. Bo jak wyjazd jest samolotowy, to szanse na rumowe spotkania mocno wzrastają, a to za sprawą stref „wolnocłowych”, gdzie przy szeregu różnorakich trunków zawsze jest półka (czasem nawet dwie) z tym mi najbliższym trunkiem, czyli rumem. Tak też było i tym razem. Trasa Wrocław – Frankfurt (WRO – FRA dla latających), operated by Lufthansa (ja!, ja!, naturlich!, choć specjalnej różnicy do innych linii nie czułem – jakiś zgniły rogalik na śniadanie, kanapka w plastiku, jak z CPNu na kolację, może stewardessy się bardziej uśmiechały, ot co). Wyjazd mocno służbowy, więc nie było czasu na sentymenty, zwiedzanie,…