-
Drink miesiąca! – (październik’15) – High Noon, czyli rum we włoskim klimacie
Lubię Włochy. Nawet bardzo. Jakbym podliczył tak na szybko w pamięci, to jest to moja topowa i najczęściej wybierana destynacja turystyczna (nie liczę tranzytów przez Niemcy czy Czechy). Jedną z miliona rzeczy, jaką we Włoszech lubię jest widok wyluzowanych ludzi siedzących nad brzegiem jeziora (Garda to jedna z moich ulubionych miejscówek w Italii) sączących do lunchu pomarańczowe coś. To pomarańczowe coś to Aperol i zazwyczaj podawany jest z wodą gazowaną i prosecco (oczywiście z lodem, w pięknym kieliszku, ze słomeczką). Ale nie tylko. Bardzo lubię połączenie Aperolu z sokiem pomarańczowym, co nie jest już takie oczywiste, natomiast pamiętając, że Aperol to bitters, a jego protoplastą jest Campari, to Campari z…
-
Pizza, pasta i … Rum!
Wakacje rzecz świę(e)t(n)a! Po dość długim rozbracie z wypoczynkiem wybraliśmy się trzyosobową rodzinką na wakacje 🙂 Krótkie poszukiwanie palcem na mapie skoncentrowało się na Włoszech. Z jednej strony, bo to ulubiony nasz kraj do wypadów, z drugiej – wyszło metodą eliminacji negatywnej (samolotem nie, bo bambino za mały, w Polsce nie, bo we wrześniu za zimno, do Chorwacji nie, bo wszyscy tam jeżdżą (mocno hipsterski argument), Francja za daleko, Węgry niepewne pogodowo, a musi być samochodem, bo tona rzeczy do zapakowania,itp). Wybór padł na słoneczną Italię, a konkretnie na jezioro Garda, które odwiedzaliśmy już wcześniej kilkakrotnie, jechaliśmy więc na pewniaka (niżej na mapie nie, bo za daleko już samochodem :)).…