Kubańskie rewolucje – czyli parę aktualnych zdjęć sklepów z Kuby
Kuba to dla mnie miejsce niezwykłe i sentymentalne zarazem. Jak ktoś miał przyjemność (lub nieprzyjemność 🙂 ) przeczytać moje pierwsze blogowe bazgroły (tutaj), to wie, że tam rozpoczęła się moja, już 11 letnia, prawdziwa przygoda z rumem.
Tam też dane było mi zobaczyć jedne z najpiękniejszych plaż na świecie. A że była to dla mnie pierwsza, tak prawdziwie egzotyczna wyprawa, to widok przepięknego, koralowo-białego piasku na tle turkusowej wody skąpanej w słońcu zrobił na mnie ogromne wrażenie. Moment pierwszego widoku tego cuda będzie mi towarzyszył pewnie do końca życia.
Kuba to moje wielkie zdziwienie w obserwacji systemu bankowego. Jako zawodowy bankster byłem w ogromnym szoku widząc pełen luz w obsłudze wymiany walut w okienku i swobodnego rzucania plikami banknotów do zwykłych szuflad, wiedząc jak rygorystycznie jest u nas pod tym względem (kamery, ochroniarze, sejfy z opóźnionym otwieraniem i tym podobne tematy).
Wreszcie Kuba jaką zapamiętałem z 2005 roku to bida z nędzą. Pełno biegających dzieci, cieszących się z podarowanego długopisu (co ciekawe, jak byłem tam ponownie parę lat później, już nikt nie żebrał – ponoć Fidel zabronił, bo zły wizerunek krajowi robiono). Sklepy rodem z PRLu i co lepsze, takie „Pewex style” tylko za Peso dla cudzoziemców (Peso convertible), ale też ubogo wyglądające, jak na polskie standardy, z wyborem ograniczającym się tak naprawdę do rumu Havana Club i szeregu cygar do wyboru. Fakt, było parę sklepów w Hawanie typu Lacoste, itp. ale to tam w ogóle nie pasowało i stanowiło jakąś granicę dwóch światów. Podejrzewam też, że to dla miejscowych notablów bardziej, nawet niż dla turystów.
Niestety żałuję, że nie mam zdjęć tych sklepów z tamtego okresu. Może nie pozwalano ich robić? Nie pamiętam. Generalnie wyglądały źle.
Piszę o tym dlatego, że dostałem świeże zdjęcia od Facebookowego użytkownika Art Folharth. Zdjęcia z Kuby, z Havany i Varadero, które mnie mocno zaskoczyły i uświadomiły (ale odkrywca), że 10 lat, to jest szmat czasu. Zakładam, że to nadal sklepy dla cudzoziemców. Ale wina (Casillero del Diablo)? Makarony Barilla? Purée instant Maggi?
Gin Lubuski!? Tak – Gin Lubuski na półce na Kubie 🙂
Dobre rewolucje przeszła Kuba przez ostatnie 10 lat. A teoretycznie to dopiero początek. Po ponownym nawiązaniu stosunków dyplomatycznych z USA można się spodziewać przyspieszonego wejścia kapitalizmu, oczywiście z socjalistyczną twarzą. Czy to dobrze? Nie o tym ten wpis.
Ale Kuba, jaka była x lat temu odchodzi w zapomnienie. Mam tylko nadzieję, że skorzystają z tego kubańscy obywatele i że…nie zobaczę za jakieś 10 lat (a wrócę tam na pewno) na Avenida Primero dumnie wyprężonego znaku MC. Trzeba poczuć klimat tamtego miejsca (zachęcam każdego gorąco do odwiedzin Kuby), żeby wiedzieć, że jedno i drugie nie mogą iść tą samą drogą :).
pozdrawiam
@RumFanatic (obecny na Facebooku i Twitterze)
ps. Dzięki Art Folharth za zdjęcia
ps2. Cuba Libre! Siempre 🙂
ps3.
ps4. Jak tu się nie zauroczyć w takim miejscu 🙂
Lubisz Hawanę lub rumy z Kuby? Sprawdź koszulkę z rumowym wzorem z miastem Hawana, stolicą Kuby, w wybranym przez Ciebie kolorze.