Rum Ron de Jeremy – historia powstania marki
Przekład wpisu fińskiej blogerki – Inki, na temat rum Ron de Jeremy, o tytule „#RumPorn” z jej bloga o nazwie On The Souce Again.
Edit: Marka Ron de Jeremy zakończyła swoje istnienie po tym, jak jej „twarz” – Ron Jeremy został oskarżony o kilkadziesiąt przestępstw seksualnych i realnym jest, że spędzi resztę swoich dni w więzieniu. Tekst zostawię. Myślę, że można go potraktować, jako studium przypadku ryzyka oparcia marketingu na jednej postaci.
Rum Ron de Jeremy.
Ron, to po hiszpańsku rum. To także skrót od imienia Ronald, a Ronald to pierwsze imię legendy branży porno – Ron’a Jeremy. Ale co to ma wspólnego z rumem, zapytacie?
Kiedy dowiedziałem się o historii, jaka stała za marką rumu Ron de Jeremy, byłem zdumiony i zaintrygowany. Zwyczajowo, kiedy ktoś chce rozpocząć produkcję jakiegokolwiek napoju, ma już produkt w głowie. Jak ma smakować, jak ma pachnieć, itd. Jedną z wielu rzeczy, która czyni markę Ron de Jeremy tak inną od innych alkoholi jest to, w jaki sposób marka i produkt zostały połączone.
Marka Ron de Jeremy powstała na długo przed powstaniem właściwego rumu. Siedem lat zajęło właścicielom marki przejście od pierwszego szkicu do wytworzenia (zblendowania) perfekcyjnego rumu i umieszczenia go na półce. Co ciekawe, marka była tak dobra, że czołowi ludzie przemysłu rumowego byli podekscytowani możliwością wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu.
Pomysł
Więc jak dwóch facetów z Finlandii wpadło na pomysł, który wszystkim się spodobał?
Wiele z najlepszych pomysłów powstało po drinku czy dwóch. Dwóch finów – Olli i Jouko raczyli się drinkami po pracy, kiedy zobaczyli plakat rumowy na ścianie i zdali sobie sprawę, że rum to ron po hiszpańsku. Ron…i zaczęli rozmyślać o najbardziej znanych Ronach, których kojarzyli i tak doszli do Rona, jak u Rona Jeremiego. Obaj mieli marketingowo – reklamowe podstawy więc było im łatwo wymyślić etykietę dla ich „special Ron” dedykowanemu Ronowi Jeremiemu. Po kilku kolejnych drinkach Jouko narysował przyszłą etykietę na barowej serwetce. Mieli przy tym spory ubaw, ale odłożyli ten pomysł na jakiś czas. Byli zbyt zajęci zakładaniem swojej agencji reklamowej King Helsinki.
Kilka lat później pomysł na rum „Ron de Jeremy” powrócił i zdecydowali, że spróbują wcielić go w życie. Ale najpierw musieli porozmawiać osobiście z samym panem Jeremy. Po kilku próbach udało im się dostać numer do jednego z najbardziej znanych „aktorów”. Dla tych, którzy nie znają Rona Jeremiego, oto kilka faktów:
Ron Jeremy jest wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako osoba, mająca na koncie najwięcej wystąpień w filmach dla dorosłych – ponad 2000. Wyreżyserował prawie 300 filmów, a także grał w „zwykłych” produkcjach filmowych, telewizyjnych oraz w ponad 50 klipach muzycznych oraz grach wideo and talk show’ach. Jest wziętym mówcą i uważa się go za biznesmena z sukcesami oraz światową ikonę.
Kiedy Olli po raz pierwszy zadzwonił do Pana Jeremy, musiał przekonać go do spotkania osobistego, jako że chcieli swoją ideę zaprezentować mu twarzą w twarz. Po kilku minutach zachęcania przez telefon Jeremy ostatecznie zgodził się z nimi spotkać, by zobaczyć prezentację. Pół godziny zajęło Ollemu i Jouko by zarazić go ich pomysłem, a Ron był pod wielkim wrażeniem.
“Wszelkiego rodzaju rzeczy już mi prezentowano podczas mojej 35-letniej kariery, ale nikt nie wpadł na coś takiego!” Ron Jeremy
Mieli więc już swoją otoczkę marketingową. To czego teraz potrzebowali, to produktu.
Proces powstawania rumu.
Pierwszym krokiem było rozpoznanie, jak wytworzyć rum – jedyne pojęcie jakie mieli o rumie, to jak się go pije. Dzięki cudownemu wynalazkowi jakim jest Google, dowiedzieli się o istnieniu kogoś takiego jak Luis Ayala – o najbardziej docenianym ekspercie rumowym! Na początku odmówił rozpoczęcia współpracy z nowym klientem, ale zgodził się zapoznać z ich prezentacją, po której zmienił swoje zdanie. „Nic nie mogłoby mnie przygotować na coś takiego!”, powiedział.
Panowie udali się więc spotkać z Panem Ayala, który wtajemniczył ich i wytłumaczył wszystko, co musieli wiedzieć o rumie i procesie jego wytwarzania. Trzy dni i 900 butelek prób później, Olli i Jouko znaleźli to, co określili mianem „dobrego rumu” (Finowie są znani ze swojej skromności). Ayala pomógł w znalezieniu Master Blendera do produkcji. Udali się więc do Panamy, na spotkanie z urodzonym na Kubie Francisco „Don Pancho” Fernandezem, jednym z najbardziej znanych Master Blenderów. Pracował wcześniej dla Havana Club i stał za wieloma nagradzanymi rumami. Don Pancho pomógł im stworzyć najlepszy blend do Ron de Jeremy Reserva.
Dzisiaj odmiana Reserva zawiera w sobie rumy z Barbadosu, Trynidadu, Guyany i Jamajki, które nadają mieszance różnych charakterów. Te rumy z Karaibów są przewożone do Holandii, gdzie są mieszane, butelkowane i skąd udają się do 25 krajów.
Marketing
To jest marka, która nie bierze siebie zbyt dosłownie. Chodzi przede wszystkim o zabawę. Jeśli chodzi o rum Ron de Jeremy, nie ma czegoś takiego jak zła prasa. Z uwagi na naturę poprzedniej pracy Rona Jeremiego niektórzy klienci nie mają ochoty widzieć jego twarzy na butelce rumu. W Kanadzie np. konsumenci złożyli skargę na wulgarną naturę etykiety, co spowodowało konieczność zdjęcia butelek z półek. Szybko jednak rząd zdał sobie sprawę z braku prawnych przyczyn takiego stanu rzeczy i rum Ron na półki powrócił.
Finlandia ma reputację „kraju – niańki”, więc nie było zaskakujące, że mieli obiekcje co do koncepcji Ron de Jeremy. Finlandia to jedyny kraj, który musiał mieć odmienną etykietę na butelce z powodu obaw regulatora, że twarz Jeremiego na butelce może być impulsem dla seksu i alkoholizmu.
Większości ludzi polubiła jednak ten pomysł, uważają go za zabawny, a rum jest w rzeczy samej bardzo dobry i zaskakuje pozytywnie tych, którzy go spróbowali.
Jakie produkty składają się na markę?
W palecie produktowej są cztery rumy, w tym dwa spiced oraz gin Hedgehog (pseudonim Rona Jeremiego, po polsku jeż, @RumFanatic – z tego co pamiętam, ze względu na bujne owłosienie Rona na całym ciele).
Ron de Jeremy XO, 40%, jest rumem z kategorii super-premium, a na blend składają się rumy z Trynidadu, Jamajki, Barbadosu i Gujany. Rumy te starzone były do 15 lat w beczkach po bourbonie, zbitych z amerykańskiego dębu. Rum spożywa się solo lub z lodem.
Rumy, jakie użyto do Ron de Jeremy Reserva (40%) były starzone do 8 lat i również tutaj walory smakowe zostały nadane poprzez starzenie w beczkach po bourbonie. Także tutaj rumy pochodzą z Jamajki, Trynidadu, Barbadosu i Guyany. Rum Ron de Jeremy Reserva zdobył kilka złotych i srebrnych medali na różnych konkursach alkoholowych.
Pozostałe z rumów – Ron de Jeremy Spiced 38% oraz rum Ron de Jeremy Hardcore Edition 47%, są blendem wanilii, cynamonu, kardamonu, anyżu i kolendry. Jeżeli lubicie ziołowe napoje, jak np. Jagermeister musicie spróbować Ron de Jeremy Hardcore Edition! Rumy, użyte do mieszanki pochodzą z Trynidadu i Barbadosu.
pozdrawiam
@RumFanatic (obecny na Facebooku i Twitterze)
Lubisz Jamajkę lub rumy z Jamajki? Sprawdź koszulkę z rumowym wzorem z miastem Kingston, stolicą Jamajki, w wybranym przez Ciebie kolorze.