Habitation Velier Hampden LROK 2010
Recenzje rumów

Rum Habitation Velier Hampden LROK 2010 – recenzja

Do dzisiejszej recenzji sięgnąłem po rum, który wywarł na mnie spore wrażenie i po raz kolejny przetrącił trochę postrzeganie o wieku, jako wyznaczniku jakości rumu. Velier, Hampden, dunder, muck, estry, znacznik LROK, pure single rum. O wszystkim w niniejszym tekście będzie, a całość opiszę na podstawie degustacji rumu Habitation Velier Hampden LROK 2010.

Velier – independent bottler? Chyba jednak nie do końca.

Firma Velier jest firmą włoską, choć nie bezpodstawnie łączy się ją z Francją, ponieważ założył ją w 1947 r. attache handlowy konsulatu francuskiego w Genui. Firma operowała i operuje do dziś jako dystrybutor jakościowych alkoholi. Najbardziej znana stała się jednak za rządów charyzmatycznego i wpływowego w rumowych trendach Luci Gargano, który stał się współwłaścicielem Velier w 1983 roku. Na początku jako po prostu dystrybutor Luca zaczął głębiej przyglądać się rumowi dostrzegając jego duży potencjał. Zaczął więc skupować wybrane beczki od producentów i sprzedawać pod swoim brandem.

Najsłynniejsza chyba linia – Velier Caroni (Luca wykupił zapasy upadającej wytwórni i przeniósł je do Gujany, by zachować tropikalne starzenie trunku) do dzisiaj bardzo popularna, chodzi już w cenach przekraczających 1000 zł. Stworzył też w ramach firmy linię produktową dedykowaną rumowi – Inventorum, co w łacinie oznacza wynalazek. W linii jest kilka rodzajów produktów – wspomniane Caroni, z Barbadosu, Marrie Galante i Gwadelupy, Clarin z Haiti oraz cała seria, którą nazwano Habitation Velier. Jest to współpraca Gargano z czołowymi destylarniami na świecie, w wyniku czego powstała seria rumów, wszystkich robionych w pojedynczych destylatorach alembikowych w danych destylarniach.

Gianluca Gargano dzisiaj uznawany jest za jednego z najbardziej wpływowych ludzi w świecie rumowym.

Luca Gargano, źródło: velier.it

Dość długo klasyfikowałem firmę Velier jako independent bottlera, czyli firmę, która nie posiada swojego zaplecza produkcyjnego (destylarni), a skupuje beczki od różnych producentów na świecie i butelkuje je we własnym zakresie, czasami te rumy blendując lub wypuszczając edycje single cask, pod własną marką – oznaczając przy tym (najczęściej, choć niekoniecznie) destylarnię, z której trunek pochodzi.

Niemniej jednak opis Richarda Seala z Foursquare na jednej z grup dyskusyjnych facebooka podpowiedział mi subtelną różnicę w postrzeganiu Velier. Velier nie ma własnych linii butelkujących. Jest tak naprawdę inspiratorem i destrybutorem (importerem) tych trunków. To z intencji, pomysłu, inspiracji Gargano powstała linia Habitation Velier, ale i starzenie i produkcja i butelkowanie odbywały się w miejscach producentów poszczególnych destylatów. Stąd jednak nazwa independent bottler do Velier jednak nie pasuje.

Destylarnia Hampden

Hampden, to jedna z najstarszym destylarni na świecie, przy czym jedna z najmniej dotkniętych zmianą przez czas istnienia, co ma duży wpływ na profil rumów, jakie są tam produkowane. Produkuje się tam najbardziej „funky”, wysoko-estrowe rumy w Jamajce (na świecie?). Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nie jest to zbytnio znana firma, natomiast na tą sytuację wpływ miała polityka firmy, naznaczona również historią kiepskiej kondycji finansowej i patronatu państwa nad destylarnią, która bardziej skupiała się na sprzedaży hurtowej wyprodukowanego przez siebie rumu, aniżeli kreacji własnych marek. To się zmieniło w ostatnich latach, po przejściu (w 2009 roku) firmy w prywatne ręce, gdzie firma postawiła na własne marki, jak Hampden Gold, Rum Fire czy wydawany właśnie rum Hampden, pod własną marką.

Jamajskie rumy są jedyne w swoim rodzaju (może poza Appletonem, który trochę od tej charakterystyki odbiega) właśnie poprzez użycie destylatorów alembikowych (w Hampdenie są 4, tylko alembikowe), które pozwalają na produkcję wysoko-estrowych rumów (w destylatorach kolumnowych, które produkują do wysokich % alkoholu dużo z tych substancji ulatuje). O co chodzi z tymi estrami? Są to substancje smakowo-zapachowe, które powstają z połączenia kwasu z alkoholem na różnych etapach produkcyjnych – fermentacji, destylacji i starzenia. Im więc tych substancji więcej (choć nie o samą ilość chodzi, a również o jakość tych estrów) tym bardziej aromatyczny jest rum. Są oczywiście również granice koncentracji, powyżej których rum staje się już niepijalny.

Destylator Forsyths z podwójną retortą, źródło: rummixology.com

Alkohol oczywiście jest efektem fermentacji, natomiast przy okazji kontaktu z drewnem, czy to podczas fermentacji, czy starzenia tenże alkohol ma również styczność z kwasami, np. z tegoż drewna, co powoduje wytrącanie się estrów. Im ten proces dłużej trwa, tym więcej estrów powstaje, dlatego mówi się o wyjątkowości jamajskiego procesu fermentacyjnego, bo potrafi trwać dniami i tygodniami (przy czasami procesach wyrażanych w godzinach) i kunsztowi pracowników również zawdzięcza się to, że takie wino fermentacyjne nie jest utracone.

Warto również wspomnieć o procesie przemiany melasy w alkohol, który w przypadku Hampdena powstaje przy użyciu drożdży wykreowanych przez własny, niepowtarzalny ekosystem, właśnie tego nietkniętego nowością zakładu produkcyjnego. Nie wiem, czy przeszło by to badania naszego Sanepidu, ale efekt jamajskiego producenta jest godny odnotowania. Ten ekosystem odpowiada również za kreację kwasów niezbędnych do wytwarzania estrów.

Źródłem kwasów do estryfikacji jest również mityczny dunder, który jest pozostałością po poprzednich destylacjach, zgromadzonymi w jednym miejscu, w celu dodania do ponownych procesów fermentacyjnych oraz z angielskiego „muck”, co można tłumaczyć jako błoto lub gnój, co chyba wiele mówi jak to wygląda. „Muck”, to substancja, która zawiera wyselekcjonowane kultury bakterii, kwasów, które również są dodawane w trakcie fermentacji. Nadaje to wszystko właśnie ten niepowtarzalny charakter jamajskim rumom.

Lubisz Jamajkę lub rumy z Jamajki? Sprawdź koszulkę z rumowym wzorem z miastem Kingston, stolicą Jamajki.

Koszulka Rum Fanatic - Kingston
Koszulka Rum Fanatic – Kingston

Habitation Velier Hampden LROK 2010

Velier wyjaśnione, Hampden opisany. Czas na LROK, czyli kolejny człon z nazwy rumu. Jest to oznaczenie poziomu estrów w wyprodukowanym rumie w destylarni Hampden. Każda destylarnia ma swoje oznaczenie, również i ten producent. LROK to skrót od „Light Rum Owen Kelly”. Ten rum ja ilość estrów po destylacji na poziomie 375 gr/litr alkoholu absolutnego (laa). Jest to dużo, jak na ilości spotykane w rumach, natomiast biorąc pod uwagę, że zakres produkcyjny w Hampden to od 50 do 1600 gr estrów/laa, to kategoryzują to u siebie jako rum lekki. Człon Owen Kelly to akurat hołd oddany Panu Dermot Owen Kelly-Lawson, który był destylerem Hampdena na przełomie XIX i XX wieku.

Rum Habitation Velier LROK 2010, fot. własna

Rum Habitation Velier Hampden był destylowany w 2010 roku, po czym wsadzony do dębowych beczek na 6 lat. Starzenie odbywało się w klimacie tropikalnym, a przez ten czas ponad 40% początkowego destylatu się utleniło i poleciało do aniołów (Angel share >40%). Rum jest bez dodatku cukru. Zabutelkowany w mocy beczki, w 67%.

Destylacja odbyła się w destylatorze alembikowym z podwójną retortą firmy Forsyths, widocznym na rysunku etykiety rumu.

Wygląd rumu

Linia Habitation Velier ma bardzo specyficzne butelki (choć w nowej serii są już inne), lekko spłaszczone, wykończone korkiem, zdjęcie całej serii przypomina trochę zdjęcie apteki z syropami :). Ale jest to na pewno coś, co te rumy wyróżnia na rynku. Również front butelki ma swój klimat, a na każdej z nich umieszczono rysunek destylatora, w którym dany rum był wyprodukowany.

Etykieta jest bardzo przejrzysta z wieloma informacjami ważnymi dla rumofilów. Jedna jeszcze informacja z etykiety wymaga wyjaśnienia, a chodzi o napis Pure Single Rum. Jest to opis zgodny z klasyfikacją rumową ustaloną właśnie przez Lucę Gargano i Richarda Seale, którą starają się wprowadzić w życie w przemyśle rumowym, a która klasyfikuje rumy poprzez metody ich produkcji. W naszym przypadku oznaczenie Pure Single Rum – znaczy rum wyprodukowany metodą alembikową (Pure) w ramach jednej destylarni (Single).

Rum Habitation Velier LROK 2010, kontretykieta fot. własna

W kieliszku rum prezentuje się dobrze. Ma naturalny, bursztynowy kolor. Nie jest zbytnio oleisty, ale też nie ma co tego po 6-letnim rumie wymagać.

Zapach rumu

Zapach jest intensywny, skoncentrowany. Na pierwszy rzut uderza w nozdrza 69%, ale jak chwilę postoi, to nabiera dobrego balansu.

Wyczuwalne nuty – owoce egzotyczne, ananas, pieczony banan, papaja, zapachy kwieciste

Smak

Mocny, skoncentrowany (w końcu to 69%), czuć lekką dzikość, wszak to 6-letni trunek. Z nutą słodyczy, ale czuć ją z produktu, a nie z cukru (rum jest bez niego). W smaku dominujące nuty owoców egzotycznych z bananem na czele.

Zalecałbym też wypróbować tutaj degustację na dwa razy. Pierwszą – spróbować solo i drugą, po chwili, z domieszką wody (tak z połowę tego, co zostanie w kieliszku). To jeden z nielicznych rumów, przy którym stwierdziłem, że dało inny efekt.

Posmak

Dobry, długi finisz

Moja ocena – Rum Habitation Velier Hampden LROK 2010:

Wygląd: 1/1
Zapach: 1,75/2
Smak początkowy: 0,75/1
Smak: 3,75/4
Posmak: 1,75/2

Suma: 9,0/10

Oceny dodatkowe:

Cuba Libre – nie próbowałem, ale przy takim nasyceniu estrami i tym woltażu zakładam, że byłby mega.

Jakość / Cena (przy cenie ok. 400 zł) – 4,5/5 – drogo, ale mimo wszystko warto

W skali rumów do 6 lat – 5/5

Podsumowanie – rum Habitation Velier Hampden LROK 2010

Ten rum trzeba zrozumieć. To jest artystyczna ekspresja, co można z rumem zrobić, jaką ma esencję, jaka jest moc samego kunsztu fermentacji i destylacji. To jest sześcioletni rum i owszem czuć w nim taką dzikość trochę, niedojrzałość, ale w którym innym sześcioletnim rumie znajdziemy aż tyle smaków i aromatów? Świetna robota, choć grono odbiorców, to raczej rumowi pasjonaci, którzy zrozumieją, dlaczego chcą wydać 400 zł, za sześcioletni rum. Natomiast trzeba przyznać, że te 6 lat łamie kręgosłup w postrzeganiu wieku rumu, jako wyznacznika jego jakości. I choćby dla tego przeżycia i poszerzenia światopoglądu warto go spróbować.

pozdrawiam
Rum Fanatic

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *