Drink miesiąca (maj’14) – Mai Tai!
Ni stąd, ni zowąd przypomniał mi się (aż wstyd, że się zapomniał) jeden z moich ulubionych drinków, a jeżeli chodzi o drinki rumowe, to chyba mój ulubiony na bazie soków. Mowa o drinku Mai Tai! Każdego, kto chce sobie zrobić polinezysko-hawajski klimat w domu, zachęcam do przetestowania.
Wersja, którą podam poniżej nie jest oficjalna, a urozmaicona, natomiast również uważana za standard i powszechnie stosowana. Chodzi o wprowadzenie do bazy drinka soków (ananasowego i pomarańczowego), których w wersji Międzynarodowego Stowarzyszenia Barmanów nie ma.
Skład:
40 ml białego rumu
20 ml ciemnego rumu (spotykana też jest wersja 30 białego/30 ciemnego)
15 ml orange curacao (taki pomarańczowy likier, myślę, że dużym błędem, przy jego braku, nie będzie zastosowanie Triple Sec, jako alternatywy)
15 ml syropu migdałowego (w oryginale jest syrop orgeat (chyba „orżo” lub „ordżiet” się czyta w zależności od języka, ale ręki nie dam sobie uciąć), ale, że to syrop na bazie migdałów, można takim normalnym zastąpić, bo dostępność orgeat u nas raczej mizerna)
10 ml soku z limonki/cytryny
40 ml soku ananasowego
30 ml soku pomarańczowego
Wszystkie składniki, poza ciemnym rumem, wlewamy do shakera z lodem i mocno wstrząsamy. Przelewamy do szklanki (dużej/małej, jak wolimy, przy dużej trzeba więcej lodu dać, żeby nie było części pustej). Na koniec polewamy drinka ciemnym rumem. Kto ma, przyozdabia cząstką ananasa, kto ma to cząstką limonki.
Do drinka dodajemy klimacik. Ja polecam nieoficjalny klip do piosenki Martina Solveiga „Hello” – Hawaii Surf Video. Swego czasu ten klip miał więcej odtworzeń niż oficjalna, tenisowa wersja „Hello”, natomiast, prawdopodobnie po naciskach Solveiga, został z YT zdjęty. Na szczęście jakiś dobry człowiek przywrócił ją z powrotem :).
http://youtu.be/8ig9kusGvRA
Aloha!
RumFanatic