Robimy! – drink Daiquiri
Moja przygoda z tym drinkiem zaczęła się już dawno temu, bo coś koło roku 2005. Rozpocząłem ją, paradoksalnie, w najlepszym do tego miejscu – w Havańskim barze Floridita, koło figury samego Ernesta Hemingwaya. Paradoks sytuacji polegał jednak na tym, że w przepięknej scenerii mi ten drink na dzień dobry nie podszedł 🙂 Jakoś się go ciężko piło, lód kruszony wchodził w zęby, generalnie nie najlepsze mam z tego wstępu wspomnienia. Zapoznanie poszło jak po grudzie, zraziłem się. Wyobrażenie kieliszka koktajlowego wypełnionego napuszonym, kwaśnawym lodem pozostało w mojej pamięci. Szczerze powiem, nie pamiętam nawet do kiedy (w sensie czasookresu).
Pamiętam natomiast, że się zmieniło w momencie wypicia, nazwałbym to – Daiquiri klasycznego (choć jest też moja osobista teoria, że zmieniło mi się z wiekiem ;)). Jaka różnica i co ja piłem kiedyś na Kubie? Otóż po dogłębniejszej lekturze miksologii drinków rozpoznałem, że Daiquiri nie jedno ma imię. Można by powiedzieć nawet o rodzinie Daiquiri, którą chciałbym przedstawić:
Rozpoczniemy od klasycznego Daiquiri. Bierzemy shaker, kieliszek koktajlowy i do shakera dodajemy:
– 45 ml rumu
– 20 ml soku z limonki
– 5 ml syropu cukrowego (tu też moim zdaniem można sobie regulować kwestię słodkości, jak za mało słodkie – zwiększyć do 10 ml)
– lód – kilka kostek
Intensywnie wstrząsamy dłuższą chwilę i przecedzamy do kieliszka. Dobrze byłoby przecedzić przez sitko, żeby nie pływały farfocle z limonki.
RUM?
Biały, zwyczajny, chodzi o osiągnięcie naturalnego, lekko zielonkawego koloru drinka. Ciemniejszy rum mógłby spowodować, że słabo by ten drink kolorystycznie wyglądał. Dla podniesienia jakości Daiquiri warto rozglądnąć się za starszym, jasnym, przefiltrowanym, rumem.
LIMONKA?
Tak, daje specyficzny posmak. Cytryna nie przejdzie. Tak jak nie przejdą wszelkiej maści syropy limonkowe – naturalny owoc to podstawa.
SYROP CUKROWY?
Można alternatywnie cukier (1 – 2 łyżeczki). Tylko trzeba wtedy mega mocno trzepać shakerem, żeby się rozpuścił (można nawet najpierw sok z cukrem potrzepać, a później dodać rum z lodem i wymieszać wszystko razem). Syrop raczej ze względów praktycznych. Choć oczywiście dowolność w tym zakresie jest.
W krótkich słowach dalszy podział rodziny Daiquiri, wg mnie:
1. Frozen Daiquiri owocowe
Jak widzimy dodatek frozen w tytule Daiquiri, to powinien być drink zrobiony w blenderze i podany w kieliszku koktajlowym ze skruszonym lodem. Klasycznym przykładem jest Frozen Daiquiri – czyli klasyczne Daiquiri tyle, że zamiast w shakerze – zrobione w blenderze, tak by powstał kruszony lód. To właśnie Frozen Daiquiri, jak się okazało piłem na zapoznanie we Floridicie (chociaż tam dla pełni szczegółów była wersja Floridita Daiquiri z dodatkiem likieru Maraschino). Czemu się tak robi (blender, kruszony lód, itp.)? Prawdopodobnie dlatego, że drink jest dłużej zimny i wolniej się go sączy, co ma istotne znaczenie w klimacie, w jakim się go oryginalnie serwuje (czyli Kuba – ciepło, ciepło i jeszcze raz ciepło).
Przykładem takiego drinka może być Frozen Banana Daiquiri:
– 45 ml rumu
– 20 ml soku z limonki
– 5 ml syrop cukrowy
– pół banana
– lód
Wkładamy składniki do blendera i miksujemy. Podajemy w kieliszku koktajlowym. Możemy banany zmienić też na inne owoce – truskawki, maliny, itp. Dla wzmocnienia smaku owocu można dodać ok 10 ml likieru/syropu o tym samym smaku
2. Frozen Daiquiri syropowo-likierowe
Też frozen, czyli robimy w blenderze. Tutaj po prostu zamiast świeżego owocu dodajemy likier (dla chcących wzmocnić procenty) lub syrop w ulubionym przez nas smaku.
Przykładem może być Frozen Raspberry Daiquiri:
– 45 ml rumu
– 20 ml soku z limonki
– 5 ml syrop cukrowy
– 10 ml syropu malinowego
– lód
Wykonanie jak Bananowe.
3. Daiquiri z dodatkiem soku/syropu
Ostatnim wydzielonym przeze mnie rodzajem Daiquiri jest daiquiri z dodatkiem naturalnego soku z owocu lub syropu, natomiast robiony metodą tradycyjną – w shakerze. W zależności od owocu możemy sok uzyskać przez wyciśnięcie odrębnie (jak np. mandarynka) lub wyciśnięcie w shakerze (jak np. maliny).
Przykładowe drinki Daiquiri owocowe:
Mandarin Daiquiri:
– 45 ml rumu
– 20 ml soku z limonki
– 5 ml syropu cukrowego
– sok z 1 mandarynki
– lód
Wszystkie składniki wlewamy do shakera z lodem. Mocno mieszamy i przelewamy do kieliszka koktajlowego, najlepiej przecedzając przez sitko.
Raspberry Daiquiri:
– 45 ml rumu
– 20 ml soku z limonki
– 5 ml syropu cukrowego
– 5 malin
Smacznego
Rum Fanatic
4 komentarze
~Kuba
Witam
Znalazłem Pański blog w poszukiwaniu informacji o rumie i myślę, że dobrze trafiłem. Czy potrafi mi Pan wskazać jaki rum powinienem kupić na prezent osobie, która bardzo lubi ten trunek? Od razu dodam, że bardzo lubi i na tym koniec, nie jest smakoszem, po prostu zamiast whisky czy wódki pije rum – zawsze i wszędzie, więc chciałbym tej osobie kupić jako prezent jakiś lepszy trunek z tego gatunku. Kompletnie nie znam rozpiętości cenowych jednak nie chciałbym szaleć bo znowu okazja tego nie wymaga. Czy można kupić coś, nazwijmy to średnio-wyższą półką, do 100zł za 0,5 czy 0,7l? Byłbym bardzo wdzięczny za polecenie kilku butelek i ewentualnie miejsc, w których je nabędę jeśli występują tylko w konkretnych sklepach. Bardzo dziękuję jeszcze raz, Pozdrawiam.
P.S. – tylko prosiłbym o coś „pijalnego” a nie trunek z rodzaju koneserskich gdzie zwykłemu szarakowi nie przechodzi to przez gardło, po prostu może coś „poważniejszego” niż popularny Captain Morgan 🙂
lukwec
Witam!
Koło 100 zł to przychodzą mi do głowy 4 propozycje: Havana Club 7 letnia, Bacardi 8 letnie i to w sumie można dostać bez problemu w większości sklepów (włączając markety). Cena waha się od 90-120 zł w zależności od sklepu. Oby dwa próbowałem i są na prawdę w porządku. Dodatkowo, żeby uciec od komerchy można spróbować Brugal XV (dominikański rum max 8 letni), widziałem go w Almie za ok 100 zł i Matusalem Gran Reserva 15 (to już otwiera się półka takich max 15 letnich, raczej już do picia solo) w cenie ok 120 zł, też widziałem m.in. w Almie. Tych dwóch ostatnich nie piłem w tych wersjach (piłem podstawowego ciemnego Brugala i podstawowego Matusalema – były ok) – a Gran Reserva 15 czeka u mnie na półce na jakąś dobrą okazję 🙂
W tych rumach, to tylko 0,7 l.
PS. Pijalne są wszystkie 🙂 a wszystko rozbija się tylko na jaką okazję warto otworzyć 🙂
~Gość
Witam, rumy o których Pan pisze powyżej kupuje już od paru lat czasami taniej a czasami drożej. Ale niestety w Polsce żadnego z tych rumów (oprócz Brugal XV na którego cenę nigdy nie zwracałem uwagi) nie da się kupić za 100zł. Havana 7 letnia 116 zł, bacardi 8 anos 137 zł – występują w realach i makro . W makro również występował matusalem 15 letni ale niestety ja zastałem już tylko plakietkę na ktorej cena widniała okolo 120 zł. Co innego w niemieckim realu (schwedt) bacardi 8 i havan 7 po 22 euro, matusalem 15 29 euro. Nie wspominając ze zazwyczaj są promocje na bacardi black,superior,gold,oakheart i są po 10 Euro.
lukwec
Niemcy to w ogóle inna bajka, inne podatki, a co za tym idzie inne ceny, również Austria ma tak samo. Ja nawet zamawiam z tamtych krajów paczki po kilka różnych rumów, bo nawet z ceną dostawy się opłaca 🙂 nie mówiąc o dostępności i różnorodności. Co do naszej sprawy rumu do 100 zł, to albo musiałem już dawno w sklepie nie kupować rumu, albo są różnice w cenach regionalnie, bo dotychczas we Wrocławiu nie miałem problemu z dostaniem B8 lub HC7 za 100 zł, głównie w Auchan lub czasami w Makro. Z innych, to Alma ma bardzo dobry wybór i jeśli budżet nie musi być sztywny na 100 zł, to uważam, że te 20 do Matusalem 15 bym dołożył 🙂 dla dobrego prezentu. A i w Almie w okolicach 100 zł była kiedyś Angostura, też ciekawy rum, taki bardziej pieprzny z tego co pamiętam.