Rum Mount Gay na lotnisku we Wrocławiu

Zrobiłem parę weekendów temu wielkie WOW 😯 lecąc z lotniska we Wrocławiu. Otóż na półce w sklepie z ALKO pojawił się przybysz z Barbadosu – Mount Gay Eclipse (brązowy). Piszę o tym, gdyż zawsze cieszy mnie, jak na półki wchodzi coś więcej niż obecna najpopularniejsza 3ka, a z Mount Gayem się już znam, bo miałem z nim do czynienia lokalnie na Jamajce i już po powrocie do PL jako zdobycz z tamtejszej strefy wolnocłowej. Rum też jest bardzo popularny w USA, gdzie dość łatwo go dostać. Tym bardziej się cieszę, że zawitał do Polski.

Niestety nie pamiętam już ceny, ale z tego co kojarzę, to z nóg mnie nie zwaliła, więc jest ok.

Dla zaszeregowania tego rumu, to podam, że to taki standard tej marki porównywalny z Bacardi brązowym czy brązową Havaną (ale półka niżej niż odpowiednio 8mio i 7mio letnie wersje tych dwóch marek), moim zdaniem chyba lekko lepszy, zdecydowanie wart polecenia, chociażby dla spróbowania.

Mount Gay, to też dla niewtajemniczonych, to bodaj najstarsza marka rumu na świecie datowana na początek XVIII wieku, bądź co bądź z miejsca z gdzie mówi się, że rum powstał (Barbados). A czegoś od źródła trzeba spróbować.

Minusem tylko dość poważnym jest to, że ten rum jest u nas (Wrocław), co oznacza, że albo musimy go wieźć ze sobą z powrotem (a dla jadących tylko z bagażem podręcznym będzie to utrudnienie) albo wypić pod innym, niż polskie, niebem (co samo w sobie nie musi być jednak jakąś przeszkodą :))

Kupującym polecam go głównie do Cuba Libre (chociaż ja maniak jestem CL, to raczej nic nowego).

pozdrawiam
RumFanatic
ps. Fajna sytuacja ostatnio we Włoszech. Tłumaczą koledzy w barze hotelowym, że chcą Cuba Libre (już wszystkich z otoczenia zindoktrynowałem :)), a gość, że WTF is Cuba Libre? No to na migowo (we Włoszech z angielskim to kiepsko jest), że rum, cola i limonka. Aaaa – oświeciło gościa – Cocarum! Ano Cocarum – to już wiecie co mówić, jak Cuba Libre we Włoszech nie będzie działać 🙂