Rum Foursquare 2004 – Barbados – recenzja
Dzisiaj w recenzji klasyk z Barbadosu – Rum Foursquare 2004.
Rumy z Barbadosu
Barbados to początek (stamtąd są najstarsze dokumenty, świadczące o użyciu słowa rum) i zarazem mekka rumowa. Tak było historycznie i tak jest do dzisiaj. Obecnie działają tam 4 destylarnie, każda bardzo dobra, prezentująca ciekawe rumy. Począwszy od najmłodszej, St. Nicolas Abbey, która wystartowała w tym wieku, a na start wspomogła się już ustarzonymi przez 10 lat rumami z destylarni Foursquare. Poprzez West Indies Rum Distillery, producenta bardzo ciekawego, niedostępnego chyba u nas rumu Cockspur (szybka rzutka z wersji Fine Rum tutaj), z dobrym stosunkiem ceny do jakości. Dodatkowo jest to producent wytwarzający wsad do Malibu, który w ubiegłym roku został przejęty przez bardzo znaną, francuską markę Plantation. Po dwie koronne destylarnie barbadoskie – najstarszą, nieprzerwanie działającą destylarnię na świecie (wg dowodów od 1703 r, mówi się, że stała tam już od 1663) – Mount Gay oraz okrzykniętą ostatnio (2016 rok – IWSC w Londynie) najlepszą destylarnią świata – destylarnię Foursquare, która produkuje m.in. rum Foursquare 2004.
Destylarnia Foursquare
I właśnie Foursquarem się teraz zajmiemy. Foursquarem, a tak po prawdzie rodzinną firmą R L Seale Ltd., gdyż to ona jest właścicielem destylarni (a właścicielem firmy rodzina Seale). Historia firmy sięga XIX wieku, ale tak naprawdę do lat 90tych obecnego wieku nic przełomowego się nie działo – rozwijany był handel alkoholem (do dziś on funkcjonuje jako Platinum Wine and Spirits, w ramach RL Seale), firma sprzedawała także rum, który był produkowany przez WIRD. W 1995 roku David Seale, razem z synem Richardem wybudowali destylarnię w opuszczonej fabryce cukru. Od 1996 roku rozpoczęli własną produkcję i w ciągu 20 lat osiągnęli niebywały, jak na branżę sukces.
Ich sukces bierze się z jednej strony z umiejętności robienia świetnych rumów, z drugiej strony, z uczciwego podejścia do konsumenta. Twarzą tego podejścia jest Richard Seale, Master Blender, który nawołuje do zwiększenie transparentności w rumowym świecie – sam dając przykład. Rumy z destylarni Foursquare są bez dodatku cukru, barwników i innych sztucznych dodatków. Mają jasne oznaczenia na etykiecie, gdzie wiek, to jest minimalnym wiekiem, a często są po prostu zaznaczone daty destylacji i butelkowania. Foursquare szczyci się też jedną z najnowocześniejszych destylarni, bardzo zaawansowanych technicznie. I robi rumy z bardzo dobrym wskaźnikiem price for value (cena do jakości).
Z Forusquare wychodzi mnóstwo marek, jak Old Brigand, Mahiki, Doorly’s, RL Seale, Real Mc Coy, Rum Sixty Six i klasyczny Foursquare. Do tego cała masa Independent bottlers, którzy na fali zainteresowania świata tą destylarnią bardzo chętnie dodają ją do swojego portfolio produktowego.
Firma produkuje z melasy. Destyluje na dwa sposoby – oryginalnie w alembikach, do tego dołożyli kolumnę i sprzedawane są rumy jako blendy jednego z drugim. Starzenie główne odbywa się w beczkach po whisky z Tenesse, czyli po Jacku Danielsie. Do tego dochodzą finish’e, czyli dodatkowy okres, który rum spędza w beczkach po innych destylatach, jak sherry, madeira, porto, czy zinfandel.
Rum Foursquare 2004
Opisywany tutaj rum, to klasyka Foursquare, powiedziałbym nawet, że klasyka rumu. Destylowany kolumnowo i alembikowo. Starzony jedynie w beczkach po bourbonie. Destylowanie miało miejsce w 2004 roku, butelkowanie w 2015tym, więc mamy do czynienia z 11 letnim starzeniem na Barbadosie. Butelkowane w mocy beczki – 59%. Angel share w granicach 6%. Bez wygibasów, po prostu czysty rum, w najczystszej postaci. Oznaczenie Exceptional Cask selection III – trzecia seria po Foursquare 1998 oraz Port Cask Finish. Single blended rum – rum z jednej destylarni.
Lubisz Barbados lub rumy z Barbadosu? Sprawdź koszulkę z rumowym wzorem z miastem Bridgetown, stolicą Barbadosu.
Wygląd rumu
Rum wygląda bardzo ładnie, ma świetny, bursztynowy kolor. Butelka wygląda schludnie, klasycznie, jej minusem jest brak korka, jest po prostu zwykła zakrętka, która trochę z prestiżu ujmuje. Z drugiej strony butelka jest opatrzona bardzo dokładną etykietą, co ma bardzo dużą wartość poznawczą, z czym będziemy mieli do czynienia przy spożyciu.
Zapach rumu
Rum jest mocny. Butelkowany w mocy beczki, ma 59%. To czuć już od pierwszego kontaktu. Ulatniający się alkohol trochę przesłania aromaty, trzeba dać mu odpocząć, by poczuć wydobywające się aromaty wanilii, dębiny, czy suszonych owoców.
Smak początkowy
Przyjemny, mocny, czuć ilość procentów z butelki.
Smak
Zbalansowany, o średniej „ciężkości” palety. Zaskakująco moc rumu się rozchodzi w przyjemny sposób podkreślając kunszt producenta w procesie destylacji. Wyczuwalny smak czekolady, rodzynek oraz ponownie dębiny i wanilii. Paleta smaków z gatunku „neutralnych”. Jeżeli dla kogoś zawartość % jest zbyt wysoka, to polecam trochę rozcieńczyć wodą (nie więcej niż połowa tego, co mamy w kieliszku) dla złagodzenia.
Posmak
Dla mnie to wspaniała puenta tego rumu. Mocny, niezwykle długi finish podkreślający dotychczasową paletę.
Moja ocena – rum Foursquare 2004:
Wygląd: 1/1
Zapach: 1,5/2
Smak początkowy: 1/1
Smak: 3,5/4
Posmak: 2/2 (choć za posmak dałbym 2,5)
Suma: 9,0/10
Oceny dodatkowe:
Cuba Libre – eee, nie 🙂 nie próbowałem 🙂
Jakość / Cena (przy cenie ok. 250 zł) – 5/5
W skali rumów do 12 lat – 5/5
Podsumowując rum jest świetny, zbalansowany, o profilu bardzo „rumowym”. Może być bardziej wymagający, jeśli ktoś zaczyna przygodę z rumem, ze względu na procenty. Całość dopełnia bardzo czytelna etykieta. Z minusów zakrętka metalowa. Ale tak, czy inaczej bardzo dobry rum – Foursquare 2004.