Rum ogólnie

Rhum – król Francji

Francja. Kraj kojarzący się z winem, serami, ślimakami, szampanem, koniakiem i wieloma innymi rzeczami, ale niekoniecznie z rumem. A okazuje się, że sobie Francuzy niszę wytworzyli i w tej niszy się nieźle czują. Ta nisza to rhum agricole, co w dosłownym tłumaczeniu znaczyłoby rum rolniczy. Co to za rum i czy się różni od, nazwijmy go, zwykłego?

Rhum agricole to oznaczenie rumów wytworzonych z soku z trzciny cukrowej. „Standardowe rumy” są wytwarzane z melasy, czyli produktu ubocznego produkcji cukru. W przypadku rhum agricole, jest to świeżo wyciśnięty sok z trzciny cukrowej. Podstawowa różnica wynikająca z tych metod wytwarzania, to specyficzny smak, dość mocno różniący się od standardowych rumów.

Rhum agricole, to nazwa niejako zastrzeżona dla francuskich wysp, które w ten sposób rum wytwarzają, jak np. Martynika, Gwadelupa na Karaibach, czy Reunion i Mauritius na Oceanie Indyjskim. Dodatkowo na Martynice dostaniemy rumy oznaczone jako AOC (czyli Appellation d’Origine Contrôlée – certyfikat miejsca wytworzenia).

Rumy, te podobnie jak „standardowe” mogą być starzone i sprzedawane są w wersji jasnej i ciemnej. Jasna, to na ogół od 3 do 6 miesięcy starzenia. Ciemniejsze, to dłuższy okres. Dodatkowo funkcjonuje w tych rumach określenie Rum Vieux (rum stary), który musi mieć minimum 3 lata starzenia.

Dla rozjaśnienia wyobrażenia smaku, trzeba powiedzieć, że przykładem rhum agricone jest m.in. Cachaca, ale jako że produkowana jest w Brazylii, to się nazywa Cachaca a nie Rhum agricole.

Na przełomie maja/czerwca wybrałem się na lekki objazd Francji (Prowansja/Lazurowe Wybrzeże) i to, co zobaczyłem było poniekąd zgodnie z tym, co myślałem, że zobaczę, a mianowicie zalew na półkach rhum agricole, którego, jak mam być szczery, to nie lubię (dokładnie to tego specyficznego posmaku po tym rodzaju rumu). Także moja przygoda z tym rumem we Francji zaczęła i skończyła się na oglądaniu półek w marketach, bo niestety, przynajmniej w marketach w tych okolicach jakiś ciekawostek rumowych, poza wszędobylskim Bacardi i Havana Club uświadczyć nie można było.

Rhum agricole na półkach we Francji

Podsumowując dla tych, co mają ochotę na spróbowanie tego rumu – spróbować i sprawdzić czy podchodzi (a może akurat). Wydaje mi się, że nie należy zaczynać przygody z rumem od tego typu trunku, bo można się zrazić 🙂 W każdym razie nie znalazłem jeszcze miłośnika tych rumów. Może dlatego, że daleko od Francji mieszkam?

pozdrawiam

RumFanatic

ps. Przy okazji podróży do Francji zawitałem też ponownie do Włoch. Zamówiłem, a jak, Cuba Libre (tym razem gospodarz był ok, wiedział co to). Cena 5,5 EUR. Cena normalna. Ale to co stanęło przede mną przeszło moje oczekiwania. Starszy jegomość postawił szklankę 0,5l (gorąco było, to poczuł, że pewnie spragniony jestem), dodał lodu, skroił cytrynę (już nie wybrzydzałem, że nie limonkę). Zerknął na rum, którego trochę w butelce było i stwierdził, że trzeba rozlać do końca. Jak już poszło na oko ok 100-120 ml 🙂 to stwierdził, że chyba już jednak starczy (mimo, że do końca nie doszło) i dopełnił colą (200 ml). No do dzisiaj miło wspominam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *